Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

[…] dwie są pewności, których nie mogę pogodzić: pragnienie absolutu i jedności i niemożność sprowadzenia świata do racjonalnej i rozumnej zasady.

Albert Camus „Wolność absurdalna” 1942

 

Kisiel smaczny, może nawet szczery. I niezwykły jak żaden inny polityczny opowiadacz. Takim widzę m.in. Cata Mackiewicza. Do tego – Irzykowski, z przodu, co też się przecież ciulom nie kłaniał.

 

W różnych byliśmy miejscach, ale jesteśmy w tym samym mniej więcej wieku.

 

 

Ten „Dziennik”, to zbyt mało prawdy o Kisielu. Przydałaby się jeszcze biografia, pamiętnik, wywiad-rzeka, „Alfabet” mam. I czytałem.

 

W międzyczasie film Janusza Andermana o Tadeuszu Konwickim. Papierowy, nudny, taki napisany jakby na wyczerpanym papierze. Wszystko można stlenić, nawet niezwykłość. Szkoda tylko pana Konwickiego. Choć też zbytnio wydał się kokieteryjny.

 

Do wspomnianej lizawki trafialiśmy obaj, z czego obaj sobie zdajemy sprawę. Różnie się lizało, a zimy bywały ciężkie. Kisiel – utalentowany (chyba można tak o nim powiedzieć, zauważyć ten fakt), ja 40 lat temu jeszcze naiwny ale pełn chęci poprawy.

 

Kisiel – odczyty, wykłady, kompozycje, powieści, publicystyka, doborowe towarzystwo, wódeczka w dobrej kompanii; a nawet wadzenie się z Panem Bogiem. I wielka polityka. Mamy obaj (doszedłem do jego wieku) mniej więcej takie same sympatie, zbliżone poglądy polityczne. Lewicowy konserwatyzm; lewica oznacza tu stosunek do człowieka codziennego, poczciwego. Może – humanizm w czystej postaci, nie wykluczający chęci właściwej połajanki przy nadarzająceju się okazji, jako że ludzie są równi.

 

Camus i Kisiel. Camus mógł publikować, a Kisiel - nie. Stąd ta cała Kisielowa nonszalancja świadcząca o tylko o rozgoryczeniu. Tak się Kisiel skarży ale nie lamentuje. Sartra Kisiel nie uważał, nie wiem jak Camusa. Bardzo podobni – Camus z Kisielem.

 

To dobrze przeczytać taką książkę u progu pełnej dojrzałości.

 

Trudno wykluczyć sytuację, kiedy to właśnie „Dziennik” przejdzie próbę czasu, a nie powieści. (Obawiam się, że będą nudne.)

 

Kisielowi się śpieszy.

 

Kisiel – elitarny, surowy, mało pobłażający. U władz PRL drażniło go prostactwo [potomków niepiśmiennych chłopów?] i ichnie nieuctwo. Parę innych rzeczy też, ale to była geopolityka i polityka. Ciekawy jest wątek poświęcony rewolcie szczecińsko-gdańskiej – 1970 i 1980; dlaczego wybrano na prowokację te właśnie miasta?

 

Elitarność, chęć wygodnego życia, co nie jest żadną ułomnością społeczną, podobnie jak pobieranie stosownych honorariów. On, Kisiel uważa, że jemu to się należy. Jemu to się należy, bo jest zdolny, profesjonalny; chłopi którzy przyszli do władzy z kieleckiego, rzeszowskiego, lubelskiego, , wiecznie mają kompleks awansu, który był ich udziałem; ono przyszli do miasta nie chcą się z niego wynosić.

 

Kisielowi nikt nie dał za darmo, sam sobie zapracował na dobrą pozycję w społecznej siatce płac. Nie może wybaczyć „chłopom”, że starcza im tak mało, tak się kurczowo trzymają tej byle jakiej egzystencji. I do tego jeszcze za to właśnie dziękują władzom.

 

Nawet przytomni ludzie, co to trafili do władzy z prawdziwych gospodarek chłopskich, takich z dwoma parami koni, też uważali, żę to partia ich wykształciła i im dała. A skąd wzięła?

 

Nie pisze o sztuce popularnej, o filmach, o sztukach plastycznych.

 

Francja jest szczególnym obiektem irytacji pana Stefana.

 

Rosja to jest dla Kisiela oczywistość.

 

O Rosji nie będę się wyrażał, chociaż teraz przecie można i zapewne jest mile widziane. I w maglu, i w sejmie. Każda łatwizna jest nie do przyjęcia. Współczucie – nie, pobłażliwość (pobłażliwość dla kogo?) też nie, szacunek – z jakiego powodu? To nie są powody rezygnacji z połajanek pod adresem Rosjan. Ale skoro mam szansę nie powiedzieć nic, to nie mówię. Brak szacunku to nie pogarda.

 

Film „Lewiatan” zapewne zdobędzie Oskara, bo przykłada Rosji za państwowe, rosyjskie pieniądze. Ale to Rosja po raz kolejny usiądzie wygodnie na puszystym, światowym podziwie. A pan Putin „odpali” film we wszystkich kinach Rosji. Chociaż taka będzie z tego Oskara korzyść.

 

Wojciech Hawryszuk

14 stycznia 2 – lutego 2015