Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Inwektywy codzienne

żałosne, żenujące, śmieszne, niepoważne.

Karol Olszewski PO 16 listopada 2011

    Rodzi się nowe miejsce w mieście. Miejsce właściwie jest, ale zdecydowanie zmieni się jego charakter. Stara zajezdnia tramwajowa zmieni się w przybytek kultury. Wiele jest pomysłów jak ostatecznie zagospodarować to miejsce. Kiedy pojawia się puste miejsce, pojawia się natychmiast mnóstwo pomysłów, różni ludzie chcą się włączyć do „programowania” i puszczają wodze fantazji. Są też i tacy, którzy mówią że się nie uda.

    Wycieczka do tej zajezdni, która miała miejsce 30 stycznia ubiegłego roku sprowokowała mnie, może zachęciła do skreślenia kilku słów o charakterze ogólnym.

Zajezdnia na Niemierzynie czyli potrzeba poezji 

Czy zastanowiliście się kiedyś szanowni czytelnicy, co nami tak naprawdę powoduje kiedy złośliwie mówimy że jedyną atrakcją w naszym mieście będzie wycieczka wózkiem widłowym po stoczni szczecińskiej, szlakiem historycznych magazynów?

Te inteligenckie złośliwości to przecież tęsknota i bezsilność jednocześnie. Za czym tak naprawdę tęsknimy? Jak w Krakowie zdarzy się wyprawa nocna „do Maszyc, do Preisnera” to zaśpiewa o niej Andrzej Sikorowski. Wyprawy do Maszyc i na Bracką zdarzają się tam w Galicja z nagła i często – choć niecodziennie. U nas raczej się nie zdarzają. I dlatego wydaje mi się, że tęsknimy za poezją ... Za odrobiną szaleństwa. Ale do tej poezji i tego szaleństwa nie mamy jakby śmiałości. Jama Michalikowa. Powstała 100 lat temu – i pragnę tu zauważyć bez dotacji rządu CK Austrii. Dramaturg, malarz i urzędnik bankowy. Nie powołano w tym celu specjalnej sceny kabaretowej. Ani dyrektora.

„Było coś radosnego w tej maleńkiej biesiadzie wszystkich sztuk, w tym misterium duchowej wolności, było jakieś zbawcze odprężenie dziesiątków lat zakrzepłej żałoby, frazesu, celebry, załgania”. Tadeusz Boy żeleński „Słówka”

Tak to się stało. Najsłynniejszy i pierwszy kabaret na ziemiach polskich powstał z wielkiej pasji i tak naprawdę dla zabawy.

„Zabawa to swobodne działanie. Zabawa jest wtedy, kiedy jest przyjemność. Zabawa jest czymś wyjątkowym. Zabawa jest odrębna ograniczona. Są reguły i porządek.’ Definicja zaczerpnięta z „Homo Ludens” Johana Huizingi.

Na początku były tramwaje

Powstaje w umysłach jak na razie, Zajezdnia na Niemierzynie, miejsce muzealne, może multimedialne, może wielofunkcyjne. A może tylko Muzeum Komunikacji Miejskiej.

Tęsknimy – jest nam bardzo potrzebna - za dużą salą koncertową na 1000 miejsc przynajmniej. Jest na Niemierzynie miejsce na taką salę. Jest już gotowa przestrzeń pod dachem. Tyle o materii. A duch? Nie potrafimy poradzić sobie z naszym niemieckim szczecińskim dziedzictwem. A może w tej starej poniemieckiej zajezdni zgromadzimy zabytki szczecińskiej kultury materialnej, w tym świadectwa, zabytki szczecińskiej myśli technicznej. Może powinniśmy oddać wielu mieszkańcom naszego miasta, dzielnym marynarzom i rybakom, inżynierom i konstruktorom ze szczecińskich stoczni i fabryk, bankierom i finansistom obojga narodów. I sąsiadów. Zajezdnia na Niemierzynie; park pojazdów komunikacji miejskiej, zbiory i wystawy szczecińskiej czy pomorskiej techniki, regularne koncerty i wystawy; sala konferencyjna; i wreszcie multimedialna podróż po starym i nowym Szczecinie na fotelu motorniczego. Multimedialny Szczeciński Tramwaj wjechał mi do głowy. Drugą podróż multimedialną odbywamy konno lub pieszo szlakami pomników przyrody. Kolejną – tramwajem wodnym.

Szczecińskie Muzeum Techniki?

Pomyślmy o eksponatach. W zajezdni na Niemierzynie mają być stare tramwaje, autobusy. Zainteresowanie projektem wyraziły też Politechnika Szczecińska i Akademia Morska. Podobno zachował się jeden z pierwszych IBM-ów w Szczecinie. A stocznia „Vulcan” przeniesiona do Hamburga, być może warta jest również wspomnienia. To kawał świetnej przeszłości miasta. A technologie związane z przetwórstwem ryb? Myślę że byłby do zrealizowania program stałych ekspozycji i okolicznościowych wystaw pod jednym wspólnym hasłem: historia gospodarcza Szczecina. Konieczna zatem jest współpraca z inżynierami, „starymi” dyrektorami szczecińskich przedsiębiorstw. Może jest miejsce dla biblioteki - archiwum starych książek technicznych. Muzea to ekspozycje stałe (wewnątrz i na zewnątrz), cykliczne wystawy, działalność edukacyjna, eksperymenty naukowe i techniczne, funkcje dodatkowe takie jak restauracyjna, sklep z pamiątkami szczecińskim (może być również internetowy, a to już standard). I koniecznie trzeba pamiętać o odpowiednio rozbudowanej funkcji edukacyjnej. To miejsce dla rozwiniętej współpracy ze szkołami z całego województwa. I sąsiadów zza granicy. Na coś trzeba się będzie zdecydować. Jaką wizję będziemy realizować? Nie ważne ile czasu będzie to trwało.

Ile to kosztuje?

A ile można na tym zarobić? Krótka przypowieść o Bilbao, stolicy kraju Basków. Kiedy w Bilbao, mieście nad zatoką Biskajską panowało bezrobocie sięgające 20 %, a inwestorzy nie chcieli budować nowych fabryk i hipermarketów, a ostatnie miejskie lotnisko zamieniło się w osiedle domków jednorodzinnych, kiedy upadło wiele gałęzi przemysłu, miasto postanowiło zmienić niekorzystną sytuację i strukturę ekonomiczna. Jednym z z tych elementów była rewitalizacja przestrzeni miejskiej, w tym utworzenie Muzeum Basków, ze światowym programem galerii sztuki. Porozumiano się z Solomon R. Guggenheim Foundation, która to instytucja gwarantowała właściwy program i zarządzanie tym projektem. Krótkie kalendarium wydarzenia: grudzień 1991 – podpisanie umowy z Fundacją, luty 1993 – Frank Gehry prezentuje model Muzeum; wmurowanie kamienia węgielnego 23 października tegoż roku; w 1996 roku Fundacja zaprezentowała czteroletni program strategiczny 1997 – 2000 , 17 października 1997 roku Muzeum odwiedzili pierwsi goście, Zbudowano niezwykłe dzieło sztuki architektonicznej i inżynierskiej. Po wybudowaniu tego niezwykłego budynku autorstwa Franka Gehry, w pierwszym roku odwiedziło go 1, 3 mln turystów. W pozostałych latach ok. 400 000 turystów rocznie. 

Szczegóły www.guggenheim-bilbao.es

Czy stać nas takie muzeum? Pewnie jeszcze nie, bo bilet wstępu do Muzem Basków kosztuje 12 euro. A bilety są elementem kalkulacji. Zachęcam do zapoznania się z tym właśnie przypadkiem. Miasto Bilbao jest 2,5 raza większe od Szczecina ale liczy się myślenie. Warto myśleć o tej „Zajezdni na Niemierzynie” w takich kategoriach. Czyli każda inwestycja, każde wydanie pieniędzy miejskich ma być dźwignią rozwoju tego miasta. Nie po to powoływać kolejne muzea w mieście żeby mieć lepsze samopoczucie i statystykę, a po to żeby wpływać na atrakcyjność turystyczną miasta i jego rozwój. Solomon R. Guggenheim Foundation. To adres pod który należałoby wysłać zdjęcia Międzyodrza.  Czemu nie zaproponować takiej lokalizacji kolejnej europejskiej Filii Guggenheima dla Muzeum-Galerii Pomorza?

Cierpliwa niecierpliwość

Kultury nie da się „kupić” i ‘nauczyć”, a każda „nauka” będzie tylko cyrkową tresurą. Kulturę dostaje się, przejmuje od ludzi. I od siebie też, oddając się studiom, czytaniu, pasji poznawania. To mozolny proces. Im bardziej mozolność pozostanie niezauważona, tym lepiej dla kultury. Znana jest anegdota o trawnikach angielskim i polskim. Ta sama ziemia, te same nasiona, nawadnianie, pielęgnacja, ci sami specjaliści a jednak ten angielski lepszy. Puszysty, sprężysty, równy, szlachetniejszy. Polski pielęgnowany jest lat 20, a angielski lat 200.

Potrzebna jest nam ta angielska cierpliwość. Potrzebne jest przekonanie, że to wszystko, ta cała kultura jest potrzebna. A nawet niezbędna żeby rozwijali się ludzie, a oni rozwiną miasto. żeby powstał atol, morze musi przynieść wiele ziaren piasku, wiele nasion musi znaleźć suche miejsce, a bardzo wiele nasion przepadnie zanim to ziele zacznie porastać krater. żeby jednak trafić w swój czas należy bezustannie próbować. W sprawie Zajezdni na Niemierzynie namawiam pomysłodawców do cierpliwej niecierpliwości. Cierpliwa niech będzie konsekwencja tworzenia tego miejsca, a niecierpliwa potrzeba chwili, pomysł i wizja. Wspomniałem o Zielonym Baloniku. Pamiętajmy, że powstał dla zabawy, z ludzkiej pasji i dzięki umiejętności współpracy.

 

 Opublikowano w Gazecie Wyborczej