Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

I niech mi ktoś powie, że ta zdzira, bogini Ironia nie rządzi światem.

 

Dan Simmons „Ilion” 2003

Kiedy proces „brązownikom” wytoczył Boy-Żeleński, kiedy o Adamie pisał Jan Zbigniew Słojewski, mieli dla Adama zrozumienie, sympatię i podziw. Szczególnie Jan Zbigniew.
Nie wiem jakie uczucia budził ksiądz Jankowski, bohater 49 tygodnia 2018 roku, w parafianach, Gdańszczanach, obserwatorach z innych miast, kapłanach, Pasterzach. Teraz Brązowy, może nawet Złoty, wręcz Bursztynowy Prałat ma zniknąć z powierzchni ziemi, tej ziemi. A był przecież, na początku, i Prałat Ceglany, który odbudował ten kościół.

Nie da się tak bezkarnie dokonać zatarcia w naszej pamięci i nie trzeba.
Św. Brygida jest patronką bazyliki mniejszej w Gdańsku, dobrze utrzymanej i zagospodarowanej. Kiedy wszedłem do tego kościoła, wiedziony pamięcią o faktach historycznych i jej proboszczu, natychmiast, czy po chwili, zapomniałem o tym wszystkim, odurzony złotem i bursztynem. I doczesnymi tablicami o charakterze historycznym. Był zwykły dzień, kadzideł nie było. Wtedy jeszcze pomnika nie było na skwerze.
Pomnika Brązowego Prałata nie należy burzyć. Trzeba go umieścić w środku, nad kryptą, w której spoczywa, w kościele, tam dokąd przychodzą wierni i świadkowie, bo przecież wielu wiedziało.
Złote vota Złotego Prałata, moje odurzenie, to kolejny pomnik. Też należy zburzyć? Może to marzenie, oczekiwanie na to żeby gliniany kubek z ostatniej wieczerzy był ponownie gliniany, a nie złoty. Złoto nie pasuje do Ewangelii. Bursztyn też. I kiedyś też nie pasowały.
Złoto obok Brązu jako symbol fałszywego świadectwa, nieprawdy codziennej czy cotygodniowej ciszy. Z tej ciszy wzięły się te opisywane ostatnio nieszczęścia. To nie jest tak, że za tych skrzywdzonych ludzi nie odpowiadamy.
Krzyż, symbol odkupienia i poświęcenia jednostki, jest z definicji symbolem hańby i poniżenia. Dlatego jest symbolem chrześcijaństwa. Żebyśmy pamiętali, kto i dlaczego został tak poniżony.
Człowiek, który był odważny, i w swoim czasie dał ludziom strajkującym w Gdańsku dobre słowo, zbudował kościół, ten człowiek uznał, że wolno mu więcej niż innym. Teraz staje się symbolem ludzkiej krzywdy. Może się nawet nie zastanawiał, może czy nie może.
Oprócz zapomnienia – czy rzeczywiście ? – jest winien, jest wart przeprosin, za to że w tym trwającym wiele lat szaleństwie, nikt go nie powstrzymał i nie napiętnował.
Bo to nie jest tak, że za zasługi uzyskujemy przyzwolenie. Czyli odpuszczenie grzechów na zapas. Jak ułaskawienie przed wyrokiem. Nie jest tak, że miesiące, czasem lata w więzieniu, i milicyjne pały, i „ścieżki zdrowia”, można w nieskończoność zamieniać na stanowiska, synekury, dobrobyt dla najbliższych, bezczynność i lenistwo za nasze pieniądze, i majątek wyszabrowany od państwa.
Ślepota polityków i ślepota wiernych powinny być w Gdańsku napiętnowane.
Na miejscu zburzonego pomnika pojawią natychmiast się kwiaty i znicze, i nikt nie będzie pamiętał po co stanął ten pomnik i dlaczego już go nie ma.
Księdzu Jankowskiemu, naszemu bliźniemu, należą się przeprosiny,
że został sam. Że nikt się nie odważył, wszyscy go poniechali. Teraz
jest już za późno.
To takie proste, zburzyć i potłuc pomnik. Wywieźć. Co z miejscem w krypcie, to sprawa kościelna czy publiczna?
Przy okazji stworzyć nowego „męczennika” i rynek „brązowych” relikwi.
Może będą sprzedawać miniatury tego pomnika, takie pomniczki.
Może nawet – tańsze – pierniczki?
Pomnika nie należy burzyć. Pamiętajmy.

Wojciech Hawryszuk, 6 grudnia 2018 r