Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

 Ostatnio dla PIS Rosja jest bardzo dobra, ale [teraz] kelnerzy wypowiedzieli nam wojnę.

Stefan Niesiołowski Fakty po Faktach TVN24 12 lipca 2014

 

Wracam do Dożynek witkowskich, Były to pierwsze dożynki w zachodniopomorskiem. Nigdy nie byłem na takich uroczystościach w Witkowie. I na żadnych właściwie też nie byłem. Chociaż bywałem na wielkich widowiskach w Warszawie, w latach sześćdziesiątych, na stadionie dziesięciolecia. Jako uczestnik wycieczki z Kółka Rolniczego w Ostrowi Mazowieckiej.

Nie wchodząc w szczegóły - dożynki, tradycyjne, gospodarskie święto plonów. Wypieka się chleb z mąki, pochodzącej tegorocznych plonów. Na mnie wrażenie robią kłosy, zboża, i te znalazłem właśnie w Sadach Witkowskich.

Na dożynkach są wieńce, albo wiązanki, pęki zbóż, i innych plonów, są też jabłka, i inne owoce.

Witkowo, to skrót, a chodzi o największą w Polsce Spółdzielnię Produkcyjną, która przekształciła się Ww Agrofirmę ( w dalszym ciągu spółdzielnię rolniczą). Ponad 1200 spółdzielców, współwłaścicieli gospodaruje na 13 000 hektarów. To wielki kombinat, który produkuje zboże, prowadzi hodowlę świń, krów, kur, a z tych zwierząt, są wykonywane różne smaczne potrawy. O ile pamiętam, to kury znoszą tam 45 milionów jaj. Jaj nie zaprezentowano.

Każdy zakład przygotował swój wieniec. Wieńce zostana wniesione przez szefów, którzy złożą oficjalne meldunki, po zakończeniu żniw.
 

 

Niby takie normalne wniesienie tych wieńców, a jednak coś w tym jest uroczystego. Może jakieś podświadome poszukiwanie korzeni. Ale ja to tylko z zainteresowaniem oglądałem. Chciałem zapamiętać. Prezes Ilnicki i starościna dożynek.

Kapela u Rycha.

Taniec prezesa ze starościną, kończy część oficjalną dożynek. Gra kapela.

Nie było posłów, słynnych polityków, nie było proboszcza, chociaż spółdzielnia wystawiła kościół. I zawsze pomagała. Proboszcza mi zabrakło, bez złośliwości.

Całą tę dobrą atmosferę tworzą  wieńce i wiązanki. Zboże. Ludzi - nie ma. Pewnie by tego nie chcieli.

To jedna z najciekawszych, oryginalnych organizacji gospodarczych w Polsce. Organizacji, która powstawała przez dziesięciolecia, była budowana przez tysiące (nie ma tu przesady) ludzi, i dająca zatrudnienie ponad tysiącowi rodzin. Czy Adam Ilnicki, syn prezesa, udźwignie "temat", kiedy słynny Marian odejdzie na emeryturę? Bo wydaje się to naturalna koleją rzeczy.

Zostaliśmy przyjęci gościnnie. Bigos witkowski powinien być produktem eksportowym. Ogóreczki takoż. Usmiechów też dużo. Bardzo dziękuję. 

Takie imprezy wyglądają "dęte" w telewizji i niezrozumiałe. To spotkanie w sadzie, wśród drzew, rodzinne niemalże, to zupełnie coś innego. Może to taki reymontowski obraz, ale coś autentycznego w tę sobotę się wydarzyło. Kiedyś muszę to pokazać dzieciom, jeżeli zostanę zaproszony.