Zaczęliśmy dociekać, co to znaczy "fildekos". I okazuje się, że owszem, ludność zna pojęcie. Pojecie ma znaczenie dodatkowe, zupełnie na czasie. Ponad rok temu pojawiła się dyskusja o bankach. Zaufaniu. Uczciwości.
Ciułanie i Kompleks Fildekosowy
Moja stuletnia Babcia trzymała pieniądze w fildekosowej pończosze, schowanej pod materacem łóżka na którym spędziła swoje podeszłe lata. Dziś pewnie mało kto pamięta te bawełniane wyroby, które były ongiś niezwykle popularne wśród kobiet, szkolnej dziatwy oraz szermierzy (sic!) To były te zamierzchłe czasy, gdy nylony i inne sztuczne włókna nie były jeszcze znane, a jedwabie nosiły tylko hrabinie i kobiety lekkich obyczajów Fildekosy spełniały wiele innych pożytecznych zadań pod koniec 19w, a może nawet aż do drugiej wojny światowej. Osobiście nie miałem bezpośrednich zetknięć z tą tkaniną, ale pamiętam rozmowy o tej słynnej pończosze-kasie oszczędności mojej bankowo nieufnej Babci. Samo słowo "bank" wywoływało u niej automatyczny odzew "złodzieje". Nie wykluczam, że czytała lub słyszała o Wielkim Krachu Giełdowym w 1929, gdy banki na całym świecie zbankrutowały, a wraz z nimi ich ufni klienci. Ten uraz bankowy sprzed 75 lat przechował się do dziś w mózgach wielu podejrzliwych osób. Chodzą nawet słuchy, że są ludzie, którzy raczej zaufają matczynym lub babcinym fildekosom niż bankom. Boją sie bankowych kont jak ognia, boją się komplikacji związanych z pisaniem czeków i robienia pomyłek i wypełniania zeznań podatkowych. Nie ma banku – nie ma sprawy, mówia sobie beztrosko. Ich bankofobia jest genetycznie zakodowana i ten zakorzeniony lęk niewątpliwie pogłębiła nowoczesna technologia. Gdy widzę starszą kobietę stojącą bezradnie przed bankomatem, bo zapomniała napisać te magiczne liczby na przegubie ręki, to wiem że patrzę na ofiarę bankowej komputeryzacji. Fildekosy nie wymagają numerków, kodów, haseł i dobrej pamięci. Wiadomo, że uciułane pieniążki będą bezpieczne, gdy są wtłoczone w rozciągliwą pończoszkę fildekosową bowiem, jak sama nazwa wskazuje, ciułanie pochodzi od rosyjskiego "czułok", co nie znaczy nic innego jak pończocha!Ciekawostką etymologicznie-synchronistyczną jest tutaj samo słowo fildekos albo w jego oryginalnym brzmieniu "fil d'Ecosse" czyli " nić szkocka". Szkoci, jak wiadomo, to zajadli ciułacze i jeśli kogoś ciekawi tajemnica tego co Szkot nosi pod jego spódniczką (kilt)w kratki, to wystarczy rzucić przed niego byle monetę i na pewno schyli się i pokaże to co ma pod kiltem. I to wszystko na mój sobotni obowiązek blogowy. J
konta w banku i swoje "uciulane grosze"
daje mamusi.Kazdy ma jakies dziwactwa ale nie kazdy musi sie nimi chwalic:)
Antrimie, fildekosy byly jeszcze dlugo po IIWS. Dzieci i nastolatki nosily
patentki a panny i panie wspomniane fildekosy.
B.Brecht zyl w czasach kiedy jeszcze mozna bylo miec watpliwosci.
bula5: trudno powiedzieć, czego premier tak się lęka,że nosi swoje dochody w reklamówce.Nic dziwnego, że musi być otoczony ochroniarzami. Kosztowne dla narodu dziwactwo, nie sądzisz?
ja osobiscie mam swoj odpowiednik skarpety, tzw. money bank, czyli po naszemu skarbonke, ktorej to nie zainwestuje, jesli nie rozbije. wyrabiam sobie cierpliwosc, choc czasem zagladam przez dziurke sprawdzic na jakim poziomie sa moje finanse :)
miałem na myśli Twoją ekspertyzę.:-)
Teraz sprawdź jeszcze, dziewczę, co oni chowają w tym sporranie i czy on ma ze sobą dirk.hehehe
taki jeszcze dodatek- wiedziales, ze wiekszosc szkotow nie posiada wlasnych kiltow, wiec w razie potrzeby wypozyczaja takowe jak inni panowie fraki na specjelne okazje? tyle, ze wypozyczany jest caly stroj- poczynajac od kiltu, przez buty, konczac na podkolanowkach:)
ja sie dowiedzialam bedac na szkockim weselu
ja bylam w glasgow...
A żeby nie wyglądać (Twoja Babcia i ja) na odizolowanych dziwaków, przypomnę, choć niedokładnie, pytanie Bertolda Brechta: „co jest większym przestępstwem, obrabować bank czy założyć bank?”