Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

[…] powierzchnia gładka po odpływie, ograniczona pasem wyschniętej, łamliwej trawy z bagien, błota przechodzące daleko w zielonożółte, słone mokradła. Bliżej środka wilgotne, ożywione szmerem i truchtem czarnozielonych krabów skrzypków, chodzących bokiem, wyglądających ja diabelskie krzyżówki pająka, homara i świerszcza, każdy z jednym tylko gigantycznym, bladozielonym, chwytnym ramieniem. Gdy się zbliżaliśmy, te przy brzegu pospieszyły ku górze, by skryć się w norach wygrzebanych w czarnej, mulistej ziemi i pomiędzy korzeniami traw, kraby z rozmiękłego, czarnego środka zagrzebywały się w błocie, zakryły błotnymi wieczkami, tak że po chwili wystawały tylko kleszcze, a w setkach otworów wśród korzeni traw i zbitek muszki migały odnóża i oczy, niczym skorupiakowe żarówki wśród suchych kęp.

 

Plaża nieopodal Rock Harbour. Sylwia Plath „Dzienniki 1950 – 1962”, 21 sierpnia 1957 rok

Napotkałem, poszukując odpowiedzi na temat bonu oświatowego, na ciekawe omówienia sprawy oświatowej. Tym razem pojawił się taki tekst, plus komentarze, na stronie "Ordynackiej". Co z tego, kiedy rozmowa idzie w stronę rzeczy technicznych, a nie w stronę zadawania podstawowych pytać: po co to robimy, i co chcemy osiągnąć.

Wszystkie te rozważania pozbawione są podstawowego namysłu: o kogo tak naprawdę chodzi?, a właściwie dwóch namysłów, bo drugi - o co tak naprawdę chodzi.  Nie myślimy tak naprawdę o dziecku, małym obywatelu, tylko o czysto technicznych problemach polityki edukacyjnej. Nie myślimy o dziecku, bo żadna szkoła nie jest nastawiona na szukanie talentów wśród dzieci "straconych".

Żadna szkoła, i żadna komisja edukacji, i żaden kurator. Szkoła to problem dla "kuratora", rozumianego jako zarząd państwowy sprawowany nad oświatą. Szkoła, bo nikt nie mysli - "edukacja" - to problem dla państwa i samorządu, to po prostu duży koszt. A że jest to ok. połowy budżetu, to chęć cięć jest bardzo duża. Edukacja to inwestycja społeczna i inwestycja godpodarcza. Tego podejścia brak. Wystarczy tak właśnie traktować edukcję, kształcenie, żeby wszystko stało się jasne.

Dla przyzwoitości, podaję link do strony źródłowej. I komentarz, a właściwie wywołanie tematu. Mam nadzieję, że kiedyś zabiorę się za to zagadnienie, a właściwie do niego wrócę. http://www.politykus.ordynacka.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=78&Itemid=1.