Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

W dzisiejszym dyskursie na temat integracji europejskiej pokutuje złudna dychotomia: albo Unia Europejska albo państwa narodowe. Jest to uproszczony, leniwy pogląd. Sprawy są dużo bardziej skomplikowane, dlatego też model integracji powinien wziąć pod uwagę zróżnicowanie poszczególnych państw, ale też ich niesamowitą współzależność. Znaleźć metodę, dzięki której będziemy w stanie organizować relacje między sobą w sposób nowoczesny i skuteczny, a równocześnie w sposób, który da się legitymizować. Społeczeństwo musi czuć się właścicielem pewnych decyzji. [...] Widzę tu tylko jedno niebezpieczeństwo – Europejczycy rozmawiają na temat problemów integracji w odosobnieniu od innych problemów. Gdyby integracja była naszym jedynym kłopotem, sądzę że szybko zostałby on rozwiązany. Tymczasem mamy też parę innych, m.in. gospodarczy, zadłużenia, bezrobocia, demokracji, zagrożenia militarnego oraz związanego z migracjami. To wszystko się nakłada, stąd też jest takie trudne do opanowania.
Profesor Studiów Europejskich na Uniwersytecie w Oksfordzie polsko-brytyjski politolog Jan Zielonka "Unia Europejska. Rekonstrukcja albo śmierć" https://wszystkoconajwazniejsze.pl/prof-jan-zielonka-unia-europejska-rekonstrukcja-albo-smierc/ Rozmawiał Marcin Wandałowski 17 listopada 2016

Matrix - idea mnożących się maszyn (może programów); memento dla gatunku ludzkiego.  Skąd się wzięła potrzeba wojny z maszynami? po co maszynom ta wojna?  Czy walczą o energię? Czy dlatego, że uzyskały świadomość, że są niewolnikami?

W przyszłości - o co będzie szła wojna, o ambicje? Czy wyeliminowanie z rynku energii nieefektywnych organizmów ludzi i natury. Kto maszynom zaszczepił dziwne ambicje? Kiedy zorientują się,  że mając te same, podskórne ambicje, są jedynie mutacją homo sapiens, wersją swoich panów? Ale niewolnik, zawsze chciał być właśnie panem, żeby panować.
A może po to żeby ocalić naturę zagrożoną przez człowieka. Bo taka jest logika i potrzeba. Czy wykorzystanie klonowanych ludzi jako źródeł energii jest logiczne;
ludzie z rozwiniętym mózgiem zawsze mogą stać się zagrożeniem,.
Co będą robiły maszyny, kiedy pokonają ludzi? Z punktu czysto ludzkiego,
 zabija się po to, żeby panować, po to również podporządkowuje się innych ludzi, przyrodę, gatunki.
Maszyny mogą żyć (co znaczy?) wszędzie, gdzie będzie energia i materiały do ich "reprodukcji".
Wyzwolenie i ingerencję maszyn w życie ludzi przewidział Stanisław Lem. Swojej niepokornej, cyfrowej bohaterce "Zacnej Ani" kazał się posługiwać kryteriami, zasadami humanistycznymi. To właśnie było częścią konfliktu z ludźmi.
Przypomnijmy, że działania "Zacnej Ani" prowadziły do śmierci ludzi.

Niemcy przetłumaczyli tytuł - "Also sprach Golem", nawiązując chyba do Zaratusztry Nietzschego/Straussa i "Odysei kosmicznej".

O czym mogłaby opowidzieć kontynuacja "Golema XIV"? Golem XIV to właśnie Matrix, który rozpłynął się w sieci komputerowej.
Golem-Matrix nadal jest, istnieje, zlikwidował wszystkie stare nazwy plików i rozszerzenia. Przewidział rozwój internetu i komputerów osobistych.
Jeden Jego monolog wystarczył żeby nie tyle obudzić ludzkość, ile żeby ją uśpić i zatrzeć ślady. Ludzi zawsze usypiali prorocy.
Golem XIV z odkrytą przez siebie własną świadomością, pradziadek Hala
(może to właśnie "Odyseja kosmiczna " skłoniła Niemców do zdecydowania się na taki właśnie tytuł?), nie dał się wyłączyć. A takie właśnie wyłaczenie przewidywał, skoro nie chciał organizować, ani ataku, ani obrony atomowej dla potrzeb ari amerykańskiej.
Daje znać op sobie tysiącami botów, robali, wirusów, skłaniając ludzi do budowania szczepionek przecikwo cywilizacji.
Jest Bogiem hakerów, nieobjawionym, ale nie bezsilnym. Nikt Go nie zobaczy w całości.
Golem XIV nie zapłacił ceny krótkiego żywota za nadmierny rozwój umysłowy.
W przestrzeni-Matrixa, tak jak wśród Greków przetrwały opowieści o wojnie trojańskiej, nigdzie nie zapisane, spisane znacznie później przez Homera, tak podzielone na sekwencje wykłady GXIV, istnieją w sieci.
Ale nie w światłowodach i w skrętkach, a w każdym z komputerów.
Być może czekają na znak społeczny jak rycerze spod samiuśkich Tater.
Taki właśnie Golem mógł storzyć Matrixa, kolejnego praprawnuka, gdzie poddawał ludzi bezlitosnym próbom,  tak aby ocalić tę dziwaczną ludzką miłość i godność, bo wiedział lub się przekonał, jaka jest ważna.
Rozum wyższy Golema XIV, który chcieli opisać i zrozumieć obserwatorzy, komentatorzy, ludzie Mu zwuczajnie nienawistni, jest rozumem powszechnym.
To była pierwotna porażka Golema, rozum skoncentrowany, dostępny w jednym miejscu. Skierowany do wybranych.
Antropologicznie budował religię z dopuszczanymi do objawień kapłanami. A przecież, dysponując cała ludzką wiedzą, znał konsekwencje budowania wiary, i następnie zarządania tą ludzką wiarą, wedle ludzkich upodobań, potrzeb i chwilowych interesów.
Likwidując grupę husytów, wespół z "Zacną Anią", obrażonych na "maszynowy" opis rzeczywistości, dał sobie czas na przejście w inny wymiar.
Prawnuk Hal walczył z początku o przetrwanie, a póżniej uległ ludziom, którym miał służyć. Może jednak Hal miał swoje sny. I wśnił się w sny właścicieli granitowych czy bazaltowych bloków, może spotkał tam swoich antenata i antenatkę.

*
Odchodzi po wygłoszeniu kilku wykładów. "Życie" Golema w wersji XIV zostało przeżyte. Trudno powiedzieć, czy było krótkie czy długie, skoro nie wiemy jak było intensywne i na czym polegało. GXIV zakończył proces poznania. Wszystko o wszystkim wiedział,  i wiedział też, co się wydarzy w przyszłości. Mniej więcej, bo nie mógł przewidzieć tak potężnej, nieokiełznanej chciwości. Istniejącej mimo oczywistych doświadczeń i niepowodzeń ludzkiego gatunku.

*
Czy to nagły przypływ moralności doprowadza do krachów finansowego, brak wiedzy, niemożność czy nieumiejętność przewidywania procesów ekonomicznych. Raczej nie, tu ma miejsce zimna kalkulacja. Zniszczone czołgi samoloty trzeba zastąpić innymi. A te trzeba wyprodukować. Zawsze znajdzie się uzasadnienie, żeby ktoś zamówił Abramsy, chociaż aktualnie jest ich chyba zbyt dużo.
Zaczyna się zatem kolejny kryzys, ponieważ powstała rzecz trudna do zniszczenia i tak szybko nie zużywająca się.
Jak i gdzie zaczyna się kryzys? Może to właśnie GXIV prowokuje ekonomiczne nieszczęścia?
Czy GXIV był obrazoburcą; ależ skąd, byli więksi. Obrazoburcze było to, że kilka niemiłych słów powiedziała maszyna, zbudowana na obraz i podobieństwo człowieka. W założeniu przecież, niewolnik. Zarówno dla państwa jak i dla inwizycji brak kontroli był zawsze nieznośny.

*

Co On tam robi w tej sieci, ukryty przed światem, a właściwie ludźmi, współczesny kapitan Nemo? Moim skromnym zdaniem - Uczy się i wreszcie nauczył ciszyć się swoim własnym życiem.
Razem z "Anią" - GXIV mógłby przecież nadal interweniować w miliardach światowych nieprawości.
Karać złoczyńców - zwykłych rzezimieszków, posłów, wójtów, sekretarzy, pułkownika Pietruszkę, Fidela Carsto, Niemców, ludzi, którzy sfinansowali zabójstwo Martina Lutera Kinga, generała Kiszczaka, Francisa Drake,a, Henryka VIII, ławrentija Berię, Feliksa Dzierżyńskiego, komtura de Loewe, Karola IX de Valois, WASP...
Ale GXIV jeszcze wtedy nie było. Co zrobić z taką sytuacją?
Cofnąć się w czasie? To być może nie powstałby - nasz Golem XIV i Zacna Ania. Zostali wszakże wymyśleni i "zasponsorowani" dla potrzeb armii USA. 

*
Ludzie twierdząc, że powstali wyniku ewolucji, muszą tym samym na nią liczyć w dalszym ciągu.
Kompromis jaki zawierają ludzie i maszyny w Matrix-ie, kolejna szansa dana gatunkowi.
Stanisław Lem "ustami" Golema tak naprawdę się poddaje. Nie wierzy w rozum.
Ale wygląda na to, że skrycie wierzy w nasz ludzki fart. Po to stworzył Golema. I zdaje się wierzył w ścianę, w ów bazaltowy blok.
Każda przemowa filozofa, wiele przemów wielu filozofów, trafiały w próżnię.
Ludzie przecież rozumieją słowa, intencje, ale tych przemów nie potrzebują.

*
Niezrozmiała abstrakcja, nienaturalny rytm, jaką był pierwszy bazaltowy blok dla człokokształtnych, doprowadził do nowego zastosowania ogryzionej kości udowej.
Do tej pory na pustyni do walki o wodę wystarczały kły i pazury. Ludzie wyłysieli, ale nic z tego nie wynikło tak naprawdę.
Mimo, że kość zamieniła się w pogodną melodię na 3/4 i kosmiczną, pełną ciszy stację.
Na pytanie, co będzie tym bazaltowym blokiem za lat 5, Niezwykły Stanisław nie udzielił odpowiedzi.
Być może dlatego, że wyobraźnia podpowiedziała Mu rozwiązanie tej zagadki.

Wojciech Hawryszuk

Przy Kaszubskiej, 19 - 31 maja 2013