Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Wedle sformułowanej w pierwszych wiekach chrześcijaństwa zasady życia duchowego, do grzechu nie może dojść inaczej, jak najpierw w ludzkiej wyobraźni.
Roztrząsanie jej zalet i wad, począwszy od III wieku, zajmowało uwagę ascetów, zwanych ojcami pustyni. Wśród negatywnych cech wyobraźni wymieniali między innymi jej umiejętność swobodnego łączenia ze sobą spraw i rzeczy, które w realnym świecie nie tworzą istotnych powiązań. Dostrzegali w tym główną przyczynę skuteczności wszelkich złudzeń i pokus, dlatego usilnie zalecali kontrolę wyobraźni przez praktykowanie duchowej trzeźwości. Głosili, że nikt, kto jej nie osiągnął, nie może uchodzić za człowieka oświeconego, mędrca, którego wyobraźnia wolna jest od fantasmagorii. Rzucam więc wyzwanie wszystkim śmiałkom, gotowym zmierzyć się z meandrami własnych wyobrażeń o sobie i otaczającym ich świecie.
O. PAWEŁ GUŻYŃSKI , 6 września 2019 "Pokutę nakazaną odprawiłem" WP Magazyn

Miłosierdziem pedofile nie powinni być objęci.  Chodzi o osoby pozostające nadal przy swoim upodobaniu. „Autorkami tekstu zatytułowanego „Żądamy dekanonizacji papieża Jana Pawła II” są dwie katolickie działaczki: publicystka i biblistka Anna Soupa oraz pisarka i redaktorka Christine Pedotti. Artykuł nawiązuje m.in. do afery, jaka wstrząsnęła ostatnio francuską opinią publiczną, a która dotyczyła wykorzystywania seksualnego zakonnic przez duchownych. Pojawiają się oskarżenia o to, że znaczenie kobiet zostało przez Kościół ograniczone do sprawowania funkcji seksualnych. 

Może nie ma tych autorek, a „Le Monde” je wymyślił. Trudno „bezkarnie”, na luzie taką tezę, taki wniosek postawić. Jeżeli „Le Monde” rzeczywiście wymyślił te postaci, to jednocześnie pozbawił je wzroku i pamięci. Zauważyły JP II, a zapomniały o Jego poprzednikach. Do fundacji „Nie lękajcie się” zgłosił się 90-ciolatek molestowany na Ukrainie przez jezuitę w bidulu. A nieprawdopodobne przykłady irlandzkie? Tylko strach przed kościołem ogranicza listę skarg i ofiar. Także sprawców i ich codziennych protektorów. „Le Monde” chce znać odpowiedź na pytanie, czy jest to możliwe i na ile naiwne jest to pytanie. To ewidentna prowokacja; „Le Monde” chce znać również odpowiedź na pytanie, do jakiej podłości można się posunąć, żeby ukryć, przykryć problem rzeczywisty związany z pedofilią.

Ja nie rozsądzam sprawy dekanonizacji. Unikam odpowiedzi. Wykręcam się, wymiguję. I nie mam prawa i chęci. Anna Soupa i Christine Pedotti chcą skazać Papieża, a ja pytam o proboszcza.

Anna Soupa i Christine Pedotti. Mają prawo tak mówić, bo krzywda i żal są wielkie i powszechne, a w tej krzywdzie każdy z nas ma udział. Wystarczy posłuchać ofiar. Kim jesteśmy codziennie, czy jesteśmy również „Protektorami oprawców” jak określają naszego Papieża panie z Francji? 
Czy JP II miał szansę wygrać z pedofilią, czy Jego gorące homilie nie przekonały niedowiarków i grzeszników? Cień pedofilii, czyli skutku i świadectwa lekceważenia i pogardy, jest długi, jak cień cyprysu czy topoli; ów cień nie jest cieniem dającym wytchnienie. Ziemia się zatrzymała i nie wiadomo kiedy ruszy. Cień pedofilii kładzie się, leży i dotyka wszystkich. Moralność, ruja, rozpasanie czy co tam ma miejsce, to wyłącznie skutek. To wyłącznie objawy. Przyczyną tego zła, jest również pogarda. Tej żaden sąd nie zakaże, poniechania nie nakaże i żadna ekskomunika pogardy z umysłu nie usunie. Gwałciciel też gardzi, też ma za nic wolę ofiary i czasem tęże w końcu okalecza i zabija. To kwestia mentalności społeczeństwa kościoła czy kościołów. Pedofilia jest skutkiem lekceważenia ofiar i brakiem zadośćuczynienia ze strony sprawców. Jeśli tak, to każde rozgrzeszenie w tej sprawie jest nieważne, i jak się okazuje wyraźnie, ów brak zadośćuczynienia jest lekceważony przez sprawcę i przez spowiednika.

Ja współczuję, po ludzku, zwyczajnie, bezsilnemu mojemu Bratu, „Protektorowi oprawców”. Gdyby żył, w tej sytuacji, zrzekłby się kanonizacji sam. Nie ma Go między nami, to jednak cały czas krzyż swój dźwiga i będzie dźwigał.

Pedofilia to nie jest problem papieski, to problem parafialny, to problem seminaryjny.  Pozycja Papieża wszechmogącego została wypracowana nie na użytek Pontifexa, a na użytek niewielkiego otoczenia. To otoczenie chroni się nawzajem, kosztem autorytetu kolejnych papieży. Dlatego tak łatwo postawić wniosek o dekanonizację.

Strach zdaje się powoli znikać, ofiary znalazły inne konfesjonały. 

Wojciech Hawryszuk, 14-15 marca 2019