* Wypowiedź Pawła Kotli * Zbliża się Finał FAMA nr 40 * Film o szczecińskich Analogsach *
24 sierpnia
Paweł Kotla, dyrygent: "- Bardzo dobrze, że uczelnia powstała, ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Najważniejsze jest to, jakiego kształtu nabierze. Może starać się dorównywać do tego poziomu, który mają uczelnie w Poznaniu, Gdańsku, ale będzie wtedy tylko kolejną, dziewiątą uczelnią artystyczną w Polsce. Może też wykorzystać swoją nową energię i stworzyć jakość, która będzie wzorem dla innych. Szczecin musi pamiętać przede wszystkim nie o tym, że jest 500 km od Warszawy i 200 km od Poznania, ale że jest około 100 km od Berlina. I to z tej perspektywy Akademia Sztuki musi myśleć o gościnnych wykładowcach, kursach mistrzowskich. I nie bać się tego. Wykładowcy, którzy przyjechali tu na moje zaproszenie na warsztaty, byli z najwyższej światowej półki. I czuli się tu bardzo dobrze." Reszta w wywiadzie Ewy Podgajnej. Myślę o Akademii w ten sam sposób. Dodałbym jeszcze jedno - musi być nowa, krew, Szczecin ma być szansą dla młodych doktorów, i dr hab. Przyszłych profesorów Akademii. Akademia ma być Akademią Młodych Profesorów.
Fama za pasem, a właściwie w połowie pasa. Jadę z Ewą na trzy dni do Świnoujścia. Może będą relacje.
Film o szczecińskim zespole Analogs. Za dużo, myślę, anegdoty i zgrywy. Sądzę, że Oni maja więcej do powiedzenia. Monika Petryczko dała się uwieść urokowi artystów, zamiast więcej z nich wydusić, za dużo prywatności.Ale dobrze, że taki film - pierwszy w mieście - powstał.

