Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Joachim Brudziński ma ogromne ambicje polityczne. [...] Co kieruje JB, że idzie do Parlamentu
Europejskiego. Idzie tam po naukę, po doświadczenie, po kontakty, żeby móc godnie zastąpić
Jarosława Kaczyńskiego.
Zbigniew Girzyński FpF 22 02 2019

Wojciech Lizak, według wielu "szczecinożerca", autor określenia mieszkańców Szczecina jako "potomków niepiśmiennych chłopów", na dłoni położył swoje wielkopolskie serce i zafundował - nie tylko On, ale i społeczność kamienicy przy Wojciecha 1, Galeria "Trystero", wszyscy oni zafundowali mieszkańcom podróż historyczną i emocjonalną. Wsparcia udzielili Marszałek Województwa i Prezydent Miasta. I wielu innych ludzi i instytucji. 

Wszyscy Oni, Organizatorzy i Sponsorzy imprezy, proklamowali powstanie Kompanii świąt Obywatelskich. Nie wiadomo, czy tak myślą o kolejnych imprezach, ale w rozmowach takie projekty, w tle tych rozmów takie pomysły się plątały.

Reprodukcje dokumentów z pierwszych pionierskich lat.

Grupa historyczna - szczeciński Gród Trzygłowa.

 Takie elementy składamy się na widowisko o pierwszych dniach w Szczecinie po wyzwoleniu.

Wojtek Lizak, historyk, swego czasu polityk, ale w dalszym ciągu polityki obserwator, organizator telewizji "Morze" i Radia AS - pierwszych niepublicznych a może raczej - niepaństwowych - mediów w Szczecinie, wreszcie i aktualnie antykwariusz, organizator ogólnopolskich aukcji, szperacz w ogrodzie rzeczy dawnych, ale nie zapomnianych, zdecydował się na publiczne spotkanie ze szczecińską rzeczywistością.

Dokumenty. Obwieszczenia, ulotki, apele patriotyczne i propaństwowe, drobiazgi, akcydensy, które żyły kilka dni lub kilka tygodni. masowo drukowane, i masowo wyrzucane, zabierane "na gwóźdź" do klozetek i wygódek,  do sklepów - może, choć to wtórne wykorzystanie, mogłoby się okazać groźne, a odpowiednio zinterpretowane, bardzo groźne. I takie nieważne rzeczy, gdzieś pracowicie archiwizowane, a następnie przez kolejne pokolenie wyrzucane,przez dzieci, sąsiadów, chętnych do objęcia piwnicy po  nieboszczyku.

Oryginały pokazano w Galerii "Trystero".

Teresa Bojułko, Córka batalionu, matka Pułku, Ciotka Brygady, babcia dywizji.  Duch i rzeczywistość imprezy.  Teściowa Korpusu, stryjenka i wujenka kompanii szturmowej, siostra flotylli,  Ona to wszystko tymi drobnymi ręcami i umysłem zrobiła i ogarnęła. Chwilowo bez stopnia, nawet wodnego na rzeczce Chełszczącej.

Gastronomia wojenna. Smalec, chleb prawdziwy, charakterystyczny ogór, szperka, trochę współczesna bo paprykowana, zabrakło "swinnej tuszonki", prawdziwy bimber był , a jakże; co prawda świadczony z butelek, a nie z blaszanej bańki czy kanistra, sok z ogórków niwelował braki smakowe wspomnianej potrawy.

Kompania świąt Obywatelskich - jakich?

  • Zaduszki Pionierów, na Cmentarzu Centralnym.- Kwatera Pionierów
  • Herbatka u Carycy Kasi.- Klub XIII Muz
  • Urodziny Leonarda Borkowicza - Urząd Wojewódzki
  • Noc śledziołapów - ruiny fabryki GRYF

 

 Ksiądz musiał być i był. Przemek Cerebież Tarabicki. Chętnie mówił  o spowiedzi, ale rozgrzeszać nie zamierzał.

Maria Łopuch ze zdobytego świeżo balkonu prowadziła przez szczecińskie gruzy i zagrożenia wojenne Aktorów i Widzów przedsięwzięcia.

Kurier rozprowadzał reprint swojego pierwszego wydania.

 

Prawdziwy i co najważniejsze smaczny chleb z autentycznej, pierwszej w mieście, wojennej piekarni pana Dębowskiego, działa o tej pory przy ul. Długosza.

Przesłanie tego spotkania było proste i oczywiste. Ogłosił je Wojciech Lizak. Pamiętamy o historii niemieckiej miasta, zapominamy o pionierach. O ludziach odważnych, pełnych inicjatywy, którzy chcieli tu zamieszkać. Pamiętam, warto wspomnieć pana Stanisława Laguna i Jego walkę o pamięć w roku 1980. Wiele osób zupełnie nie rozumiało o co Mu wtedy chodziło. Było to 30 lat temu, a My nie przywiązujemy do tego stosownej wagi.

Bez ironii stwierdzić należy, że ów niby-"szczecinożerca", dał się uwieść temu miastu. Budzi Ono Jego ciekawość. I pewnie miał wielką satysfakcję widząc tych wszystkich ludzi. Od lat prowadzimy spory publiczne i prywatne, i nie różnimy się co do diagnozy "na dziś", ale raczej do tego co dalej. I oto taka obywatelska postawa człowieka, który daje, udostępnia, swoje niezwykłe archiwalne, oryginalne zbiory, pieczołowicie gromadzone przez lata. 

Oto i On, z Wnusią, która jest oczywiście do Dziadka Wojtka podobna jak dwie krople wody.

Oto i nadzieja miasta - Janeczka. Z prawdziwym chlebem.

Oto niezwykła scena. Na "swoje" wracają Niemcy. W mieszkaniu są już repatrianci z Kresów. Scena jakich wiele. Było ich setki. W tym harmidrze, w tych improwizacjach, zostały przekazane niezwykłe emocje. Były na tyle silne, że chciałem zabrać Jankę, żeby nie uległa atmosferze tej "małej tragedii". Ale Ona chciała oglądać jak się to skończy. Później, w konflikt dwóch rodzin, wkroczyła polska administracja w osobie zimnego urzędnika. I to już nie była sytuacja zrozumiała dla dziecka.

Ważnym elementem tego widowiska była muzyczna opowieść o tamtych czasach. "Kalinka", "Katiusza" (chodzi o dziewczynę, Kasię, a nie o baterie rakiet), hymn Związku radzieckiego, "Naprzód młodzieży świata", "Podmoskownyje wieczera", anegdoty o rosyjskiej władzy w Szczecinie, "Pałacyk Michla", "Marsz Mokotowa", "Dziś do ciebie przyjść nie mogę", "Oka", "Czerwone maki na Monte Cassino". Czasem zabrzmiało to groźnie...Warto o tym pamiętać, że to było groźne.

Kompania świąt Obywatelskich - jakich?

  • Jan śpiewający - wspomnienie o Janie Szyrockim - 24 czerwca
  • Walka o stocznię
  • Poszukajmy Loitzów
  • Herbatka w apartamencie Gorbaczowa
  • Powitanie Braci Wright 
 

Pewnie taki widok można było zobaczyć na szczecińskich powojennych ulicach. Zakonnica ze zdobytym chlebem czyta ogłoszenie.

Kompania świąt Obywatelskich - jakich?

  • Działania na rzecz utworzenia Muzeum Cesarskiego Miasta Szczecin.

Karol, najmłodszy Lizak-Junior. Matka Jadwiga nie mogła przeboleć wyglądu dziecka. A wyglądał w pasiastej koszulce jak prawdziwy, frontowy żołnierz po walce.