Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Jesteśmy mieszkańcami nic nie wartego miasta   

Głos ludu     Ludu nie ludu, ale tak się nie godzi.       Sesja RM 2006

Zapraszam na bardzo krótką wycieczkę po Taranto. To pomiędzy obcasem i podeszwą włoskiego buta. Szkoda że tak krótko, szkoda, że dotarliśmy do miejscowej Polonii, szkoda wreszcie, że nie dało się wypłynąć na morze Jońskie jachtem, albo statkiem. I nie było na obiad ośmiornic i kalmarów. Takie szkody zanotowałem.

Do tych szkód dołączyłbym jeszcze taką oto szkodę, że nie zjedliśmy pomarańczy zerwanej prosto z drzewa, i takiejż cytryny.

Wyjeżdżamy z Bari. Po drodze żadnej wsi, małego miasteczka. To zupełnie inaczej jak u nas. Tu - pola i miasta. 

Magistrat w Taranto (po lewej) i rzymskie kolumny w tle. A jeszcze bardzie w tle, tzw inwestycje. One powoli zabiją malownicze niskie budynki bezpośrednio przy bulwarze, a właściwie miedzy jezdnią a bulwarem i nabrzeżem.

Herb Taranto, dla porządku, żeby wiedzieć jak wygląda, i z jakim narodem jest związany. gdzieś w budynku magistrackim. I kilka obrazków 

Marina 

Pachołek historyczny.

Kawałek kei.

Morze, którego nie poczuliśmy.

I jezdnia, ulica przy parku - bulwarze od strony Mare piccolo, mniejsze od jeziora Dąbskiego, gdzie produkują w cieniu huty i stalowni 30 000 omółków rocznie. Też wielka woda, podobnie jak w Szczecinie, właściwie w środku miasta. W tle, naprzeciwko nas "pescaria", kiedy tylko tamtędy przejeżdżaliśmy, zaglądałem do środka, zawsze były ryby.

Wejście do twierdzy. Marina Militari. ładnie brzmi, nieprawdaż?

Taranto, miasto a w swoim czasie twierdza, zbudowane są na skale.

Dziedziniec Marina Militari.

Widok "rondla z poziomu nabrzeża i sztucznego kanału, który podzielił ten cypel i stworzył wyspę z twierdzą. Takich "rondli" było 5, były połączone systemem półkoliście sklepionych korytarzy. Tu znajdowały się magazyny, koszary, ciągi transportowe kul i prochu.

Nabrzeże od strony sztucznego kanału. W tle most, zwodzony, podnoszony na okoliczność wpływania i wypływania okrętów wojennych cumujących na Mare Piccolo. Kiedy przepływa się pod mostem trzeba zagiąć palec wskazujący na środkowy, i wypowiedzieć życzenie. Wszyscy zagięli, i życzenia najważniejsze w życiu spełnia się zapewne.

Wejście do twierdzy z nabrzeża, od strony kanału, różnica poziomów pewnie ze trzy - cztery standardowe piętra. . Na schody kładzie sie w chwilach uroczystych pąsowy dywan, może nawet z emblematami Marina Militari. A może dywan jest w kolorze navy blue - tego nie wiemy.

Pracownia konserwatorska. W twierdzy prowadzone są prace konserwatorskie i adaptacyjne. 

Fragment starego muru w autentycznych kolorach z epoki, odnalezionego niespodziewanie przez robotników. 

Detale dziedzińca.  

Tablica z kaplicy wojskowej.

A tak wygląda wieczorynka w Taranto na wielkim ekranie.

Magistrat pod wieczór.

To tylko bulwar i "małe morze" nocną porą. 

Tak sobie siedzę, i pije znakomitą  kawę za jedno euro raptem. Woda gratis.

A tak wygląda herb tej przystani wojennej. (jak się znajdzie, to go tu wstawimy).