Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Co ja zrobiłem? Tydzień mi zleciał, a ja nawet nie wiem - na co. Ostatni rok... co ja zrobiłem przez ostatnie lata? Co w ogóle?

Dariusz Bittner "Książka" Wydawnictwo "Forma" Szczecin 2006   A czym tu się martwić? 

Dyskutanci i komentatorzy, ci z ataku, z pomocy, a wreszcie  szczególnie ci z obrony, sięgają do worka z przymiotnikami. Rzadziej z przymiotami, bo wszyscy się pogubili, co jest cnotą. I oto pojawił się nowy neologizm – faraonizm. W poszukiwaniu celnych epitetów cofamy się w latach i to znacznie. Oczywisty okaże się wątek kamienia łupanego (patrz: tłuki), a następnie brązownictwa.

Co z tego, że deweloper chce zbudować dwa wieżowce w Warszawie, zapewne w pewnym i pełnym sensie – pomnik rodzinny? A co z tego wynika, że to polityk chce zbudować ten pomnik? Niepomny losu wieży Babel, jej użytkowników i jej budowniczych. Nie przesadzajmy, co to za wysokość – raptem 200 metrów.
Ludzie odcięci od świata, wręcz nieświadomi jego istnienia, poza słowami z jednego głośnika, czekają na cud lub na skandal, powiedzmy – sensację. Karmieni przez rękę z napisem „Twój jedyny dobrodziej”, nie wiedzą, że jest na świecie gospodarka, a „dobrodziej” nie bierze ze swojego trzosu. Całują tę dłoń i są dozgonnie wdzięczni.
Chcieli sensacji, to ją mają. Tym razem nie chodzi o Tuska. I tak oto wracamy do wspomnianego na początku dewelopera i projektu – różnie mówią; K2, Twin Tower. Nic dziwnego, że chce zrealizować ten projekt.
Dziwne jest, zdaje się to, że jest szefem partii, która spolonizowała bank, który ma udzielić kredytu w wysokości 200 mln złotych.
Co na to naród, jak zinterpretuje te pomruki nadciągającej burzy, a może to nie burza, tylko to naród tak pomrukuje?
W jakim temacie pomrukuje, czy ujawnienie taśm z negocjacji to kolejny atak na prezesa, który zrezygnował z ośmiorniczek i dobrego wina, a latami zadowalał się landrynkami i kanapkami pani Basi? Czy dlatego, że żył skromnie i pod koniec życia chce postawić pomnik
sobie i bratu, to takie przestępstwo? Każdy chce mieć jakiś pomnik, czyż nie? Dlaczego wyciągane są takie rzeczy, czy można mieć do ludzi zaufanie w tych czasach; jakie to prawo pozwala oszukiwać szumidła; a RODO, przyzwoitość i miłosierdzie?
Poszło o pieniądze, to i o miłosierdziu się zapomniało. Przyznać trzeba, że żaden to wstrząs dla sceny politycznej, najwyżej lekkie zmieszanie.
Brexit, to dopiero był numer wykręcony przez pana Putina. Anglicy sami by na to nie wpadli. Co za ciemnota i ślepota. Czy też jesteśmy tacy sami, równie jak oni podatni na polityczni kit, czyli weszliśmy wreszcie do cywilizacyjnego Edenu Europy, czy może ochroniliśmy nasze prostactwo przed mediami?
Dał nam przykład Paweł Kukiz, że dziwić się nie ma czemu; budowa K-2 – żadna to sensacja. Zawiódł się na Wyborczej, żadnego skandalu i sensacji. Paweł, poczekaj na następne tasiemki, troczki i dyrdymałki, może znajdziesz coś dla siebie.
Po „ulicy” spłynie to wszystko jak po tłustej kaczce. A tymczasem Rosja, niczym nie zniechęcona, przerzuciła do Królewca pułk czołgów.
„Czy w Polsce po dzisiejszych taśmach jeszcze ktoś wierzy w przyzwoitość i uczciwość Prezesa i PIS-u?” – pyta zafrasowany internauta.
Dobry człowieku, nie wiadomo, czy jeszcze wierzy i nie wiadomo, czy w ogóle wierzył. Wiara nie ma tu żadnego znaczenia. Wierzą, bo osób jest jednak więcej, i już. Jak wierzysz, to nic ci więcej nie trzeba. Jeżeli nie wierzysz, to pewnie musisz. „Czasami człowiek musi, inaczej się udusi” (JK). Nie wierzył, wierzył, ale wybierał. Wszystko jedno.
Człowiek, niby jak każdy inny. Zdolny, sprytny manipulant i inteligentny, twardziel. W innej sytuacji geopolitycznej – mąż stanu. Diament nieoszlifowany i niestety takim zostanie, takim go Pan powoła. Nie było narzędzi, nie było szlifierzy, a diamentowy pył, jedyny odpowiednio mocny materiał ścierny rozwiał się po świecie. Ale już go nie ma; ktoś dmuchnął przypadkowo, kichnął, ręką machnął, wdeptał, i tyle, i po pyle.
Kpina – nie, sarkazm – też nie. Przykro patrzeć, jak zdolni ludzie wybierają takie metody rządzenia, a wcześniej zdobywania władzy.
Jarosław Kaczyński wiedział, dostrzegł, że prawdziwych szlifierzy już nie ma. Jeszcze nie ma.

Wojciech Hawryszuk, 29 stycznia 2019