1 września
"Senegalczyk zawodził całą drugą połowę." Cały czas zastanawiam się, a nic specjalnego nie przychodzi mi do głowy, jak można by skomentować taki "połowiczny" stan Senegalczyka.
Serwilizm Europy jest niczym w porównaniu z naszym miotaniem się na środku placu. Oczywiscie odwrotnie. To nasz jest niczym, nikłym pyłkiem, na tle strachu cywilizacji europejskiej przed brakiem pieniędzy na beztroskie życie. Bo przecież o to właśnie chodzi. To wyjątkowo podłe działanie i niefrasobliwe. Witam wielkich przywódców w Klubie Jałtańsko-Teherańskim-Monachijskim.
3 września
Tuba metalowa z plastiku. Ekspert w sprawie uzbrojenia, a rzecz dotyczyła rakiet "strieła". Była też dywagacja, czy rakiety wystrzelonne w kierunku rosyjskiego helikoptera były "ziemia - powietrze".
4 września
Mija prawie 30 lat od polskiego Sierpnia. 20 lat temu były strajki w Szczecinie, a później okragły stół. W ciągu 20 lecia międzywojennego nasi przodkowie scalili rozerwane państwo. Zbudowali wszystko od początku. Było gorzej, bo kraj był po wojnie. Edward Rodziewicz, przywódca strajku w szczecińskim porcie 20 lat temu, przepraszał wczoraj uczestników strajku za to, że marzenia się nie spełniły. A kto miał je spełnić panie Edwardzie? Kto mógł je spełnić? Kto dostawał pozwolenie na pracę dla państwa, dla społeczeństwa - a kto nie? Może Pana Edwarda nie dotknęło, bo był swój, ale Polska została podzielona na tych i tamtych. Jak już nie mozna było inaczej, to na czarnych albo czerwonych. Lepszych i gorszych. Wystarczyło przychodzić na zebrania OKP-u i miało się dożywotnią gwarancję stanowiska. Partyjność w pierwszym rzędzie, a nie kompetencje decydowały o obsadzie stanowisk. I tak jest do tej pory. Kto Panie Edwardzie obsadzał te wszystkie stanowiska? Kto miał i ma dostęp do władzy? W wielu kulturach jest taki obowiązek, taki obyczaj, który polega na tym, że ktoś kto uratuje życie innej osobie, musi ja otoczyć opieką, musi o nią dbać, ta osoba należy do tego co uratował. Wziął Pan władzę w swoje ręce. Tak było. I co? Jak Pan o nas dba. Za co - tak naprawdę - Pan przeprasza tych portowców? Chyba za bezradność, swoją i swoich kolegów. Kiedy marszałkowi Piłsudskiemu nie udałao się już nic zrobić w sprawie ukraińskiej nic zrobić powiedział wtedy: "To ja Was Panowie Ukrańcy bardzo przepraszam." Okazuje się Panie Edwardzie, że trudno rządzić kolegami. Trudniej im zarzucić korupcje, trudniej odsunąć od władzy głąbów i niekompetentych krętaczyz legitymacją Solidarności. Ilu takich orłów, bardziej ścierwojadów, odsunął Pan od władzy Panie Edwardzie? łatwiej zorganizować strajk, niż system oświaty. Albo wprowadzić demokratyczne i merytoryczne zasady budowania Korpusu Służby Cywilnej. A poza tym - dlaczego przeprasza pan wyłącznie uczestników strajku? A nas, zwykłych ludzi, z dala od władzy usadzonych (dosłownie i w przenośni) to nie ma za co przepraszać? Nikt na to oczywiście nie liczy, ale to wyłącznie taka figura polemiczna.
Czy można się spodziewać czegoś ciekawego po pierwszej wersji "Blues Brothers"? Muzyczka smaczna. Scenariusz - jakie ma tam znaczenie scenariusz. Scena w call center z 100 blisko amerykańskich kobitek, różnej wagi, kolorowe, jak oni wykombinowali (skąd) tyle psychodelicznych sukienek? Remanent w markecie. I jeszcze "bakteria pienista". BB w nowym składzie, z mafią rosyjską na karku (to w miejsce amerykańskich faszystów), jadą śladem swojej wyprawy z pierwszego filmu. TVN Turbo daje na szczęście tylko jedną reklame w bloku. Przejazd po dnie rzeki. są też faszyści Whie Power. Ci sami aktorzy w 20 lat później. ładnie się starzeje ten film.
6 września
Czy powinienem skomentować swoje zapiski sprzed dwóch lat i roku? To chyba byłaby przesada, takie zajmowanie się sobą. I chyba za wcześnie, nieco. Ale w przyszłości jest taki zamiar.
"Gwiezdne wojny" - cz I - scenariuszowa. obejrzałem wreszcie od początku do końca z Czaplą albo Zardzewiałym Mikołajem - obie wersje są dopuszczone do obrotu. I jestem pod wrażeniem pomysłowości i fantazji. Scenariusz - słaby, taktyka wojskowa sił republiki na której czele stoi wybrana królowa - o Matko. Szkoda, że wątek rycerzy SIT nie został pociągnięty i rozbudowany.
Szczeciński Manhattan (Niebuszewo) się cywilizuje i nie ma tym nic dziwnego, że stopniowo. Jest to miesce spotakń towarzyskich, oprócz pietruszki, staroci oraz produktów chińskich. Borówki po 13 zł za litr, korniszony 3,20, skórzana torba z juchtu "z ziemi" za 4 złote, reszta jak u zaprzjażnionych warzywnistów na Bramie Portowej i za Medicusem. Dwa stanowiska z rybami, karasie, piękne, male i pękate 5 zł za "świeżą". Rąbanka świńska - 7,50. Borowiki, kurki - czyli piestrzenice jadalne (o dziwo we wrześniu) i podgrzybki, nie zauważono opieniek. Są działkowe, prawie mazowieckie kwiatki - np. nagietki, aksamitki, astry, miodowe mieczyki, nieśmiertelniki. Wyjątkowo dużo ludzi gawędzi sobie przy piwku. To dobry znak, bo nic w tym złego. Dzisiejszy dzień "lepki" i tanie cygarety śmierdzą, zakócając zapach czosnku i malin. Nie cierpię Kilińskiego i Pogodna - jakieś gburowate towarzystwo mi się trafiało, a tak że za wysokie ceny. Turzyński hurt też należy do najdroższych w mieście. Szkoda mi rynku pogodno, bo jest tam sympatyczny klimat. Można łatwo rozpoznać klientów - mieszkańców tej dzielnicy, starsze panie i panów, zadbanych, zaprzyjaźnionych ze sprzedawcami oraz jakieś wynaturzone, jakby wiecznie młodzieńcze choć łysiejące, "przerasowane czasem", drugie pokolenie szczecińskich elit.
Pan Miedwiediew oświadczył, że z Rosją trzeba się liczyć. A czy Rosja tez powinna się liczyć z innymi? Jest większa, to chyba powinna. Jeszcze chwila i Assasello sprawdzi moskiewskie elity.