* Jeden tydzień prawie uciekł * Finał Gramy w najbliższą sobotę i niedziele - 5 - 6 września * Nasza siostra Rosja i nasz brat Władymir *
31 sierpnia
Przeczytajcie tekst o Gramy 2009, tam jest prawie wszystko, co da sie powiedzieć dziś o festiwalu.
Nasza siostra Rosja i nasz brat Władymir. dzi na antenie, w audycji muzycznej Krzysztofa Kuklińskiego szczecin.fm, zostałem zapytany o list naszego brata Władymira. Nie ma żadnych przeciwwskazań żeby tak o Nim nie myślał. Listu nie czytałem, poczytam za miesiąc. Nie jak agitkę, która jest bez wątpienia teraz, a jako zwykły tekst.
Siostra Rosja nie rozliczyła się ze sobą, a kiedyś rozliczała się co i rusz. Miała wielkich artystów słowa.I myśli. Tak jak mają inne narody, nie żałujące na to atramentu i papieru. Zanim spytamy o to kiedy uklękną jak Willy Brandt w Miednoje, trzeba spytać, zastanowić się przez dłuższą chwilę, czy są w stanie to zrobić. Na naszym przykładzie widać, że trudno stanąć przed lustrem i odpowiedzieć na znane sobie pytania. A jak na razie nie mamy wielkich artystów słowa i myśli.czy rozliczyliśmy się z rządami klasy robotniczej i mas pracujących wsi? Pławimy się luksusie niezależności równej momentami nieodpowiedzialności. Zasada wszystko nam się należy wpojona przez wspomniana klasę robotniczą oraz braci szlachtę, niszczy politykę i demoralizuje. Codziennie odkrywamy Stawrogina i codziennie kręci nami jakiś Rewizor. I już nie stać nas na jakieś choćby malutkiego Myszkina. To u nas, wszystko przed nami. Nie pouczajmy Rosji, jak to mamy w zwyczaju. Tylko z tego powodu, że niby jesteśmy lepsi moralnie. Co niby w tej naszej moralności zmieniło się na lepsze przez ostatnie dwadzieścia lat? W tej dziedzinie nasi przodkowie, przez swoje Dwudziestolecie zrobili zdecydowanie więcej.
Rosja nie jest otwarta na dialog, dlatego trzeba z nią robić interesy. Dla swojego dobra zajmijmy się swoją moralnością. Nie jest otwarta na dialog, na połajanki w żadnym wypadku, i długo nie będzie. Służące li tylko doraźnym, wewnętrznym korzyściom politycznym dobre rady i pouczenia nie odnoszą żadnego skutku i nie mamy z tego żadnych pożytku. Określenie - Rosja nie jest otwarta na dialog nie ma nic z charakterystycznej dla bardzo wielu komentarzy - pobłażliwości, protekcjonalizmu i stosownego dystansu wobec głupszego Iwana. Nie jest gotowa, ponieważ nie rozliczyła się sama ze sobą. Tragedia opisana filmem "Spaleni słońcem" dotyczy wielu jeszcze żyjących aktorów. A lejtnant, kotoromu popał pidżak z kratoczkoj, w duchu radzieckim wychował swoje dzieci. Tym dzieciom nikt nie odbierze matuszki Rossji. I łez po najbliższych, gdziekolwiek by nie zginęli. I jeszcze teraz, do tych łez, ta obfitość mamony, która spadła na wielu wnuków owego lejtnanta. żadna tragedia narodowa, naród do tego przyzwyczajony, nie potrząśnie tym narodem. Tylko to co pozwalało Im zachować przyzwoitość, nauka, sztuka, działa, talenty może powoli zmieniać umysły. Może w stulecie wybuchu II wojny światowej, wcześniej w stulecie "wielkiego głodu" Rosjanin, Ukrainiec upomni się o pamięć. I płacz będzie wielki. My tego rosyjskiego płaczu nie wywołamy.