* Beskidzkie porachunki * Ptaki wyfruwają * Pan Karnowski w Trójce * Dziś na grzyby *
1 października
Beskidzkie porachunki - nie nastąpią teraz, relacja po powrocie z Dominikowa od Lisickiego. Są dokumenty kolorowe.
Ptaki wyfruwają - jedno we wtorek do Krakowa, a drugie w czwartek - do Poznania. Będzie wkrótce o traconym dzieciństwie, Mamie, Tacie i całej Reszcie.
Pan Karnowski w Trójce - dziś zawinął ogonem jak List Witalis, pozamiatał wszystkie polityczne kurze. Opinię o polskich elitach, o poglądach elit, o ich mentalności wywiódł od wywiadu Jakiego rysownik Raczkowski udzielił "Wysokim Obcasom". Wyjątkowo głupie konstatacje, nie wiem czy się w jakiś sposób mają do rzeczywistości, czy nie, elit nie badam, ale uogólnianie jednej szyderczej, wyraźnie prowokującej wypowiedzi, na innych ludzi, na wielką grupę społeczną - to bzdet, bzik czy co tam jeszcze można powiedzieć. Basowała Karnowskiemu pani Berdyszak, najęta do basowania w jakże słusznej sprawie, z żagwią w dłoni, naginająca rzeczywistość do swoich potrzeb. Przyszła do Karnowskiego - widać - za potrzebą. Otóż, tak jak On dziennikarz - nieprzyzwoicie i nieprofesjonalnie - prowadząc audycję nie satyryczną a publicystyczną, tak Ona jako naukowiec, której płacimy za bezstronne analizy, zatrudniając na uniwersytecie, znaleźli przykład na podłość polskich elit. Podłość jest elit występuje, ale nie akurat w tym przypadku dobrze opłacanego rysownika, prowokującego - jakże skutecznie - swoim antypatriotyzmem. Przyssali się do Raczkowskiego jak świerzb we wspólnej łazience. Ale ci było używanie. Myślałem, że ta kobieta jest mądrzejsza i chętnie jej słuchałem. Nie powie o swoim środowisku, o naukowcach, niech się wysili i wychyli. Zobaczymy jak będzie wkrótce piszczeć z głodu.
Dziś na grzyby - pierwszy raz w tym roku. Wczoraj w Warszawie, zasłoniętej od góry do dołu przez rusztowania. Jeżdżę, ale to jeszcze nie koniec. Będzie Świnoujście, Gdynia, pewnie Poznań.

