* Udany kabareton "Szpaka" * Niezrozumiała Europa * Cafe Kultura w Małej Scenie Rozrywki. * Oj Sikorski, Sikorski *
28 listopada
Wczorajszy finał szczecińskiego "Szpaka" był bardzo dobry. Wreszcie kabarety nie śmiały się z przygłupów i ludzi nie do końca sprawnych umysłowo, co jest natrętnym obyczajem prezentacji telewizyjnych, ale oparły swoje skecze na dowcipie abstrakcyjnym. I pojawiła się w tych skeczach muzyka. Może na dobre satyryczne śpiewane teksty trzeba jeszcze trochę zaczekać, ale sukces jest tuż tuż. I jeszcze nieco poezji. Dużo śmiechu czyli sukces. Koledzy z ZSP i szczecińska "Szarpanina" dali radę po raz kolejny. świetnie. I jeszcze gdyby Grzegorz Dolniak bardziej uwierzył w pracę nad sobą, a jest co robić, a nie tylko w swój niewątpliwy talent, to mógłby rzeczywiście zostać gwiazdą ze swoim refleksem i umiejętnością kontaktu z widownią.
Europejski bezruch, niemoctwo, niemrawość może doprowadzić do rozbicia UE. Komu na tym zależy? Kto będzie z tego upadku czerpał zyski? Jeżeli się skonsolidujemy, jak to czasem w trudnych terminach bywało, możemy coś ugrać. Musimy dogadać się u siebie. Czyli w Polsce.
Po latach eksperymentów gastronomicznych,przyszedł czas na kulturę w instytucji kultury. Majster Bajena wyrychtował warsztat i czeka na czeladników. Kilku już znalazł. Jest tam trochę dawnej świeżości.
1 grudnia
Radek Sikorski wygłosił referat osobisty. Można go nazwać publicystyką polityczną. http://www.tvn24.pl/0,11294,0,1,sikorskiego-pomysl-na-europe,raport.html Nad uśpioną i leniwą Europą zabrzmiał głos rozwagi. Nie każdemu się zapewne podobał, ponieważ ci, którzy powinni się opamiętać wierzą, że etaty będą mieli zawsze. Bez opamiętania i poczuciem wielkiego socjalu żyje kontynent. Europa nie próbuje żadnych rozwiązań, nie licząc prostowania bananów. Kolonializm europejski jest wiecznie żywy. Koncentruje się myślenie na sprowadzaniu surowców a nie na zbudowaniu nowych technologii opartych np na węglu, który jeszcze jest i będzie. Zachwianie wartości i przyzwoitości choćby w sferze finansów sprowadziło wiele krajów na skraj bankructwa. Podobnie jak to było w dalekiej Argentynie zupełnie niedawno. Sikorski tego nie powiedział, ale z pewnością o tym przypomniał. Ale w Polsce, jak to zwykle bywa, zbyt wiele osób wykręca się od udzielenia poparcia tej wypowiedzi. Pojawia się wręcz pogląd, że posła ze złymi wiadomościami trzeba zabić. Ale na szafot polityczny trafią raczej ludzie, którzy budzą upiory. Najwyższy na to czas. Krytyka Sikorskiego wynika z zazdrości, a nie z rzeczywiście merytorycznej analizy okoliczności, możliwości, geopolityki, i wreszcie - rzeczywistej sytuacji. Podobnie jak kiedyś Lech Kaczyński odpowiedział pozbawionym pamięci Niemcom, że warto policzyć polskie straty wynikające z Drang nach Osten, tak Sikorski podparł się wyliczeniami ekonomicznymi związanymi z otwarciem się "starej Europy" na wschód. Poza słowami można odczytać wyraźną i najważniejszą tezę tej wypowiedzi, że dostajemy żadnej jałmużny od Schmidta lub Smitha, ponieważ daliśmy Wam nasze rynki. I to nie Europa buduje nam nasze autostrady ale budujemy je sami, za nasze własne pieniądze. Ponieważ te pieniądze pochodzą formalnie z europejskich funduszy, ale fundusze powstają z nadwyżek, zysku osiąganego przez największe państwa z obrotu gospodarczego z naszym krajem. I to raczej my per saldo dopłaciliśmy do niemieckich autostrad, a nie oni do naszych. Równie dobrze takie tezy mógłby postawić Jarosław Kaczyński. Oczywiście nie pan Błaszczak, bo ten Dziobak ani nas, ani żony (swojej) nie zaskoczy. Niektórzy ludzie powinni być pozbawieni prawa do rozmnażania. Np. przez ogólnokrajowy MOPR.

