* Czego brakowało - ryb * Dorsze po 3 złote * Tłuszczowoda i martwe zwierzęta * Pamflet, paszkwil i propaganda *
13 maja
Kiedy słyszę biadolenie rybaków na tanie dorsze, których jest za dużo jak się okazuje , a wg rybaków jest czy było za mało, to śmiać się chce. Tylko pampersów im dostarczyć. A przecież z pocałowaniem ręki w Szczecinie lub w Koszalinie, można je sprzedać po 10 złotych, trzy razy drożej. Trzeba je tutaj tylko dostarczyć, zorganizować handel ad hoc. Były takie żarty, że przy gospodarce socjalistycznej nawet na pustyni może zabraknąć piasku.
Odbył się Piknik nad Odrą, dobrze, że po raz kolejny. Dużo ludzi, pogoda w miarę. Wśród różnych "foldertraegerów, których zawsze na targach jest multum, było niezwykle dużo ludzi uprawiających turystykę rowerową i kajakową.To bardzo interesujące, jak ludzie teraz odpoczywają.
I po raz kolejny, na dużej szczecińskiej imprezie brakowało ryb. Tu dorszowy kontekst jest wręcz urągający rzeczowemu myśleniu i samodzielności.
Stosy martwej świni były wręcz odpychające, a gotowany w tłuszczowodzie szaszłyk to nowy pomysł wędrownej gastronomii. Ciekawostką jest to, że oni wszyscy nie mają lodówek.
15 maja
Dziwne jest to, że partie nie mają swoich gazet. Przecież każda z tych największych ma kilkaset tysięcy członków i zwolenników. I sprawa byłaby jasna. Można się w tedy posługiwać gazetą jak propagandową tubą, publikować pamflety polityczne, propagandowe teksty i paszkwile. Powstaje pytanie, kto to będzie czytał? Propagandyści nie powinni należeć do związku dziennikarzy, ponieważ służą jednemu panu. A opowieści o misji społecznej i specjalnych prawach każdej osoby fotografującej, piszącej, nagrywającej lub filmującej są zdecydowanie nieuprawnione. Do tego argument, że przecież media z tego żyją. To znaczy z czego? Z tego politycznego nieszczęścia?
Podczas jednej z jakże licznych debat, rozmówca się zdziwił, że jego adwersarz się zdziwił, iż związki zawodowe nie organizują think tanków i nie budują różnych scenariuszy. Takie scenariusze mogłyby zostać wykorzystane jako argumenty w dyskusji z władzą. Równie dziwne jest to, że partie nie mają takich wynalazków. Ani na szczeblu centralnym ani regionalnym.