Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Metr z przodu albo metr z tyłu
Zbigniew Jakubas, polski miliarder o szczęściu i przeznaczeniu 2020

* Jakie to ma znaczenie? *Serdeczności dla Lisiczki * Optymizm na łazienkowskiej * żyłka zielona na ścianie *

23 lipca

Jakie to ma znaczenie? Te kolejne taśmy, a właściwie karty w kamerze? Przecież to tylko pożywka dla polityki. Jeżeli wszyscy bohaterowie ponownie spadną na cztery łapy i znajdą etat za 5 - 6 tysięcy na przeczekanie, a później wrócą do apanaży, do których się przyzwyczaili, bo jak tu wyżyć z 10 tysięcy - były takie opinie na temat politycznych pensji, jeżeli nie pójdą na bezrobocie albo nie zajmą się swoim gospodarstwem, to przecież nic się nie zmieni. Jeżeli członek PO będzie zarabiał 100 000 na państwowym etacie, to przecież myślenie na ten temat się nie zmieni. To już lepiej powołać jedno partyjne ministerstwo, np. do spraw lądowania na Wenus, gdzie znajdzie się miejsce dla wszystkich potrzebujących. Nie zaszkodzą gospodarce, kiedy np. PO straci władzę , zwolnią wzorem amerykańskich urzędników miejsca i przyjdą inni potrzebujący, z innej partii. Przynajmniej będziemy wiedzieli ile to kosztuje. Są jakieś koszty demokracji i wiadomo, że wszyscy je ponoszą. Gdyby Pan Grad dostał te pieniądze w firmie prywatnej, to nic do tego nie mam. I nie miałbym nic do pana Barroso, że równo "przycina" w Unii. Ryba psuje się , wiadomo od głowy, a rozkład tkanek, najszybciej zachodzi w mózgu. Wiedzieli o tym starożytni Egipcjanie i żeby dobrze przygotować nieboszczyka do mumifikacji, przez nos wywlekali cały mózg zainteresowanego wiecznym pochówkiem. I nie wiadomo, co ludzi bardziej irytuje, to że inni mają więcej od nich za bezdurno, czy że tak wolno idzie to wszystko. Bo idzie za wolno i za głupio. 

27 lipca

60 lat temu urodził się Lisiczka. Uroczystości są przewidziane na jutro. Niech Ci Lisiczko drogi, wszystko rośnie i nie przerasta. Serdeczności.

Optymizmem powiało z łazienkowskiej. Ten mecz mógł się podobać.

28 lipca

Inauguracja igrzysk w Londynie była jak "żyłka zielona na ścianie ", jest druga w nocy. Można Brytyjczykom autentycznie pozazdrościć. Inauguracja się kończy, ludzie stoją kręgu, wokół płonących 204 olimpijskich zniczy. Siedmiu młodych sportowców zapaliło te znicze. Wcześniej każda z ekip przyniosła ze sobą kielich, płatek, który został osadzony na długiej rurze z gazem, każda z tych 204 rur miała chyba z 6 metrów. Całość luźna i niewymuszona, bez specjalnej opowieści łączącej wszystkie elementy. Finał podkreślił wagę współpracy i wspólnoty. Ogień na stadion przyniósł mistrz, 5 złotych medali, na kolejnych 5 igrzyskach, i przekazał młodym. Bardzo dużo symboliki.

Zrobili po swojemu, zrobili po ludzku. Złamali wszelkie zasady dotyczące koniecznej ciągłości scenariuszowej. Znaleźli miejsce w tej uroczystości dla każdego, flagi narodowe zostały zatknięte na wzgórzu, na zboczach, pod wielkim drzewem.  To była jakby nauczka od starej cywilizacji. A może tylko memento, że tak jak jest, dalej być nie może. Opowiedzieli o sobie, o lękach i strachach, jakie dotyczą dzieci, trzeba odwagi i zrozumienia, żeby wjechać na stadion z białymi łóżkami, już to szpitalnymi, już to łóżkami z sypialni dziecięcej.

Niszcząc sielski obrazek, zaraz na początku, Wielka Brytania zaprotestowała. W miejsce łąk postawiła ogromne, dymiące kominy. WB zaprotestowała również przeciwko sobie. I cywilizacji, którą przecież stworzyła.

Weterani wojenni, dzieci, chorzy, zniszczone przemysłem a wcześniej niedostatkiem i biedą miasta, które zostały odbudowane jak choćby teren  parku olimpijskiego w Londynie. Powiedzieli nam, że nie wszystko stracone i zawsze można zacząć budować od nowa. To była gorzka pigułka dla naszej cywilizacji. Niezależnie od humanizmu zawartego w tym widowisku.Ekspiacja?

W pewnym momencie tej opowieści, chyba dłuższej od "Fausta", zastanawiałem się, kiedy tak się chwalili, czy to buta, czy to duma. Raczej to drugie. Trzeba podziękować i pozazdrościć.