Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Kritonie, myśmy winni koguta Asklepiosowi. Oddajcież go, a nie zapomnijcie.

Ostatnie słowa Sokratesa

* Brunon K. * Zimna woda na szczycie * Architektura, pojemniki i pomieszczenia * 300 milionów * Grilowanie Roberta L. * Pijany ze szczęścia Janusz Palikot *

24 listopada

Brunon K. na szczęście przestał być tematem dnia. Bo to jeszcze różnie może z nim być, t.j. z oceną jego przestępstwa. Okazało się, że nie ma i nie było 4 ton materiałów wybuchowych.

Też na "b", unijny budżet to pretekst do ględzenia szczególnie tych, którzy do tej pory nic praktycznego nie zrobili. Np. poseł Kuźmiuk i Jego były kolega Kalinowski. Szkoda, że dali się ponieść wenie, a nie mówią ludziom jak to jest z tymi pieniędzmi unijnymi. Chciałbym wiedzieć, ile dajemy do wspólnej kasy a ile dostajemy z powrotem. Ile zarobiły unijne firmy na naszym rynku, np. brytyjskie. Nie możemy żyć w przeświadczeniu, że ratuje nas wyłącznie UE. Rynek inwestycji to źródło dochodów wielkich europejskich korporacji. My nie mamy takich wielkich firm. Upór w polskiej sprawie to za mało. Ludzie muszą żyć w przeświadczeniu, że nie są żebrakami, leniuchami i marnotrawcami tzw."europejskich" pieniędzy.

Oprócz PIS-u, Platformy i matury z religii, internet żyje planami Roberta Lewandowskiego. Niektórzy dochodzą do tego, że zarzucają Mu wykorzystywanie nadarzających się okazji do strzału. To chyba jakieś szczawie, bo nie pamiętają jakimi "ścierwnikami" byli Gerd Miller i Johan Cruyff. I wtedy, jakieś 40 lat temu, każdy im tego
zazdrościł. Jeżeli ktoś nie docenia tego jak strzelił drugą bramkę z Ajaxem, to jest wyjątkowo upośledzony.
I do tego marudzenia dochodzą takie dobre rady jak np. przestrzeganie Lewandowskiego, żeby nie mierzył zbyt wysoko i nie chciał zbyt wiele kasy. I został na ciepłym zapiecku w Borussi. Należy próbować. Jest młody. Nawet Boniek nie strzelił tylu goli w Juve, co Lewandowski w Bundeslidze. Fakt, że w tym meczu z Ajaxem był nieco wolniejszy niż zwykle. Musi odpocząć. W reprezentacji jeszcze swoje strzeli, o ile reszta pójdzie w górę. Borussia wygrywa, podobnie jak inne dobre kluby, refleksem i determinacją swoich piłkarzy. Czas reakcji w tym meczu był rozstrzygający. I naturalnie kondycja.

Na Mazowszu wydadzą 300 mln złotych na położenie 3800 km światłowodów. Oczywiście to nie jest tak, że ma Mazowszu nie ma światłowodów. Oczywiście, że są. I to nie jest tak, że firmy czy samorządy nie mogą skorzystać z sieci światłowodowej. To kolejna chybiona, kosztowna, ambicjonalna inwestycja. Co by było, gdyby zainwestować tę kwotę w rozwój nowych technologii i komercjalizację patentów i prac naukowych. I jak zajdzie taka potrzeba, to światłowody wybudują się same. A właściwie rozwiną się same, bo przecież są. Ma je kolej, energetyka, NASK i kilka innych firm. Bzikiem, który wspomaga takie durne decyzje jest tzw. wykluczenie informacyjne. Warto spytać, kiedy inwestuje się tyle pieniędzy, kto zapłaci za eksploatację tej sieci czyli - czy znajdzie się odpowiednia liczba chętnych do zakupu tych usług. A usługi z wykorzystaniem światłowodu dochodzącego bezpośrednio do mieszkania są trzy razy droższe niż internet szerokopasmowy. Dotyczy to zarówno osób prywatnych, samorządów oraz firm. Trzeba ten problem rozpatrywać przez analogię do telewizji kablowej, która nie dociera do domków jednorodzinnych ze względu na koszt przyłącza. A to właśnie tam mieszkają ludzie, mówimy o nowych osiedlach, których stać na korzystanie z usług dostarczanych światłowodem. W kwestii białych plam internetowych. Mogłoby się wydać, że to cena usług jest podstawowym czynnikiem, który powoduje, że światłowody największego operatora i właściciela czyli TP SA nie docierają do małej gminy. I nie dotrą jeżeli nie będzie zapotrzebowania na usługi. Inna sprawa, że zbyt często zapędzamy się w realizacje kompleksowe, zamiast budować małe sieci lokalne, korzystać z radiolinii i technologi WIMAX czy węzłów satelitarnych. Raczej należałoby ustawowo zagwarantować kładzenie kanalizacji światłowodowej podczas remontu dróg i budowania instalacji wodociągowych. Rury do kanalizacji powinno fundować państwo
Jeszcze jednym elementem, który "kładzie temat" internetu jest przyzwyczajenie samorządów do myślenia o pieniądzach centralnych lub unijnych. Samorządów i mieszkańców. "Białe plamy" internetowe znikałyby szybciej, gdyby nie to, że operatorzy sieci szkieletowych  i tych lokalnych, abonenckich muszą zamortyzować już zakupiony sprzęt niekoniecznie najnowszej generacji. Będą raczej "wyciskać" z istniejącej struktury co się da, a nie starać się o ekspansje terytorialną. Ponieważ "białe plamy" internetowe to również "białe plamy" w strategiach rozwojowych i myśleniu obywateli.  Tu pojawia się również kwestia nieumiejętności organizowania się i wspólnego, za własne pieniądze inwestowania w przyszłość. Sieci lokalne z pewnością rozbudziłyby potrzeby
abonentów. A po ich "moralnym" zużyciu mogłyby być zastąpione przez ów magiczny światłowód.
Myślimy o światłowodach, a tym czasem "białe plamy" to nasza rzeczywistość. I nie zamalują ich niepotrzebne supernakłady, których raczej nie będzie.   http://webhosting.pl/Sieci.swiatlowodowe.w.Polsce
Wg danych zgromadzonych przez Krzysztofa Borzyckiego   , występuje zależność wprost proporcjonalna między poziomem dochodów w danym państwie, a stopniem dostępu do sieci szerokopasmowych. Są odstępstwa od tej reguły - " wyjątkowe rozpowszechnienie usług szerokopasmowych w średnio zamożnej Korei Południowej, która zdecydowanie wyprzedziła USA, Japonię i Niemcy;
– zapóźnienie Irlandii, Norwegii i Grecji – ta ostatnia wypada gorzej od Polski;
– dość niską gęstość w USA, kraju bardzo zinformatyzowanym."

O architekturze, pojemnikach i pomieszczeniach. Nie żeby rwać włosy z głowy. Ale. Widoczne wokół nas pomieszczenia w większości, a może w dużej liczbie, architekturą - nie są. Kto za to ponosi odpowiedzialność?
Wyłącznie architekci. Odrobinę też budujący. Czy architekci sa niezdolni - ależ skąd, są. Są jednak mało odporni na sugestie i mody.  Dlaczego są mało odporni - otóż nie wyrobili sobie pozycji na rynku. Nie udało się im przeforsować dobrych autorskich projektów. Nie zachwycił mnie żaden z oglądanych zrealizowanych projektów. Zarówno tych publicznych jak i budownictwa indywidualnego. Warto się zastanowić, jak wygląda proces decyzyjny. I dlaczego moda na spadziste dachy, byle jaka dachówka, wielkie budynki na małych działkach i wielopiętrowe koszmarki w centrum małego miasta  tak mocno zniekształciła wyobraźnię projektantów. To się szybko nie zmieni, co jest rzeczą oczywistą. Moje rodzinne miasto Ostrów Mazowiecka została "załatwiona"przez nijakie, ponure budowle w centrum miasta. Deweloperzy wszelkiej maści dołożyli oszczędność na wolnych przestrzeniach pomiędzy blokami i po klimacie. Podobnie bez sensu wyglądają wieżowce w centrum Szczecina i osiedla na Bezrzeczu. Kiedy się rozpadną może wrócimy do Szczecina z początku XX wieku. Chociaż na Pogodnie Niemcy też nie szafowali przestrzenią. Czy jest szansa na "polski" styl, polski rytm zabudowy? W jaki sposób Państwo, poprzez ustawy mogą zmienić sytuację ludzi na osiedlach, które mają domy ale nie mają dróg i chodników?  Podoba mi się rytm w jakim zostały zbudowane włoskie domki jednorodzinne, wille nad jeziorem Bodeńskim czy amerykańskie domki oglądane na filmach; między naszymi realizacjami a tym się buduje w świecie jest taka różnica jak między dyskontem a delikatesami. Z tym, że nie ma tu problemu pieniędzy. Widać, że są. I dodam, że wolę już "cygańskie" wille w Kole czy modernizacje nieboszczyka Abramowicza, tak widać właścicielom w duszy gra,  niż te wszystkie wynalazki lepione na jedno kopyto. Pozycja architekta jest w procesie podejmowania decyzji - co i jak zbudować - nie jest widać najmocniejsza, jeżeli nie chce ulegać modzie. Gdyby miał tę pozycję, to inwestorowi nie przyszłoby do głowy ględzenie o dodatkowych wieżyczkach i mansardach. Bo zdawałby sobie sprawę ze swoich małych kompetencji. I miałby świadomość do kogo i o co się zwraca, co może dostać od architekta i mieć do niego zaufanie, że dostarczy mu taki projekt domu, który będzie odpowiadał potrzebom inwestora-mieszkańca. Obcowanie z architekturą dla każdego, taką która powstaje bez serca, uwiera ludzi. Może dlatego są jacy są.

Polecam rozmowę z Włodzimierzem Cimoszewiczem na temat ostatniego szczytu UE. To jeden z nielicznych ludzi w polityce, który zadbał o to żeby uczciwie wyrażać swoje zdanie. Fakty po faktach w tvn24.pl.
Szczególnie cenne jest jego zdanie na temat wsi. Właściwie z tej rozmowy wynika jedno, że politykom europejskim brakuje zwykłego namysłu i klasy. I będą tę Europę prześladować portugalskie autostrady.

http://biblioteka.mwi.pl/index.php?option=com_k2&view=item&id=310:poradnik-dotyczący-zamówień-publicznych-i-koncesji-w-ramach-projektów-związanych-z-inwestycjami-w-sieci-szerokopasmowe&Itemid=3

Pijany ze szczęścia Janusz Palikot. Ma się upić, kiedy Jarosław Kaczyński znajdzie się w więzieniu. Nie wiem cemy tak zdolny człowiek jak Jarosław Kaczyński korzysta z tak prymitywnych środków politycznych z jakich korzysta. Podobni zresztą jak JP.  Albo  Pan Niesiołowski, którego temperament polemiczny uwodzi mnie prawie za każdym razem. Gdyby takie rozmowy miały miejsce podczas tradycyjnych plotkarskich spotkań, to można si pośmiać i tyle. Ale ta cała polityczna pornografia jest nie przyjęcie podobnie jak obecność w lokalach gdzie panienki tańczą przy rurze. A najśmieszniejsze będzie, kiedy Jarosław znajdzie w jednej celi z Januszem.