Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

To są nasze plakaty motywacyjne. Zawierają cv osób, które mogą was zastąpić.     

Harvard Bussines Reviev Polska    Przewodnik w Galerii Firmowej oprowadzający nowych pracowników.    06-08-07    

Tydzień 27_2007 / 044

* Mecz Orlików z Brazylią w Kanadzie * Poszukujemy cały czas pracy * W oczekiwaniu na kolejne ataki terrorystyczne - uwaga Londyn * Adu * Jacek Woszczerowicz * Dozwolone od lat 12-tu.* Wierzbowy chłoptaś." Ósemki na Jasnych Błoniach * Litwa w przyszłym tygodniu * Czystki. * 10 000 odwiedzin, dziękuję Wam bardzo, ale moglibyście w końcu coś napisać, w sprawie tego co tutaj czytacie. *.

1 lipca,

Czemu służy szczerość Jarosława Kaczyńskiego? Czy nie ma racji obnażając różne hipokryzje, bo przecież są elementem stałym politycznego obyczaju?  Czy można okazać więcej taktu?

Ile zwrotów politycznych wytrzyma jeszcze Polska? Ile będzie. Bo to nie są żadne zwroty. To tylko zmiana partii politycznych i zatrudnienie swoich.

Abp Michalik twierdzi, że lustrację wykorzystano do oczerniania księży. Pytanie. Kto? Po co? Kto przy zdrowych zmysłach, chce niszczyć swoje wzorce moralne? Większość ludzi jest normalna i nie czerpie z informacji o  księżach-kolaborantach żadnej przyjemności. I nie ma z tego powodu żadnej satysfakcji. Skoro jednak abp Michalik używa słowa "oczerniać" to niech sie wytłumaczy z tego co zrobił dla wyjaśnienia roli księży - kolaborantów w naszym Kościele. Dla nas to ważne, bo chodzimy do spowiedzi, i chcielibyśmy wiedzieć komu i w jakim celu powierzamy swoje grzechy.

2 lipca,

Dalej męczy mnie abp Michalik. Oczernianie księży. Nie żyjemy w PRL-u. Oczywiście nie oznacza to, że wszystko nam wolno. O naszym życiu społecznym decydujemy wszyscy. Jedni mniej, inni więcej. Ale jesteśmy u siebie. I jeżeli ktoś chce publicznie powiedzieć o swoim księdzu, o proboszczu, o katechetce, to ma do tego prawo, a nawet obowiązek. Tak na marginesie, nigdy nie słyszałem w kościele informacji, że urządzana jest publiczna rozmowa o księdzu, katechetach, parafianach. Być może - lekkim przekąsem stwierdzić należy - w PRL-u było jednak zdecydowanie łatwiej walczyć  o nasze dusze.

świeży miód z Barlinka. Pięknie dziękujemy. Zaraz zjemy. I ser biały też jest. Czego jeszcze trzeba?

3 lipca,

Niezwykle szybko mija lato. Słowo lipiec już od dawna nie ma takiego emocjonalnego znaczenia jak dawniej. 

Teresa złożyła papiery na Wydział Prawa i Administracji  USZ. I kilkanaście dni niepewności. Czy to dobry wybór - jeżeli nie ma konkretnych i silnych zainteresować, praca jak każda inna. I są perspektywy, bo prawnicy będą potrzebni.

Ludwika z wizytą u Jarka Ejsmonta; będzie pobierała lekcje rysunku. Nawet były ciepłe uwagi o psuciu papieru. I mam nadzieję, że się do siebie nie zniechęcą.

Chyba dzisiaj będzie kolejny mecz "orlików". Okaże się, czy ta "wpadka:" z Brazylią, to przypadek.

Koniec gawęd, idziemy na krupniczek. Pewnie na skrzydełkach.

Raczej z tymi "orlikami" zapeszyłem jak jasny piorun. Wrażenia po pierwszej połowie, jest 00.02. To już nie patrzę.

4 lipca,

Spojrzałem inaczej na x. Jankowskiego. Czy irytuje mnie jego sygnet? Tak, irytuje. Czy irytuje mnie dawanie swojej twarzy na różne produkty? Przestaje. Co w tym złego, że chce zbudować bursztynową kaplicę i szuka na to pieniędzy? Czy ktoś sobie wyobraził, ilu turystów przyjedzie do tej kaplicy i zapłaci pieniądze za obejrzenie tego cudu sztuki bursztyniarskiej? Czy powinny wejść tam pieniądze publiczne? Nie powinny, ale mogą. Nie wykluczone, że taka potrzeba będzie. To jest wielkie przedsięwzięcie.

To nie są czasy na zbieranie jałmużny i żebranie przez studentów u drzwi zamożnych mieszczan. Nie ma co wyłudzać państwowe pieniądze na cele religijne. Jakże małej wiary człowiekiem być trzeba, żeby nie realizować budowy świątyni Opatrzności za pieniądze wszystkich polskich katolików. Wystarczyłoby zebrać  po 10 zł od każdej katolickiej rodziny.  W ciągu trzech lat budowa byłaby zamknięta. Ale my wolimy na skróty. I do interesu czysto religijnego, dorabiamy państwowy. Po co, nie ma tego zwykłego honoru, gdy się szuka mamony. Nawet gdyby rząd proponował, to Kościół nie powinien przyjąć takiej darowizny. Czy można sobie wyobrazić wybudowanie za te same pieniądze akademików dla zdolnych, ubogich dzieci? Może w ten sposób pomoglibyśmy Opatrzności czuwać nad nami, narodem wybranym, który czasem nie wie jak wybierać.

Jacek Woszczerowicz w "Opowieściach Niesamowitych", w roli demonicznego Wawrzyńca Wióra. Pamiętam zaledwie kilka ról, znakomity Jemioł w "Znachorze", postać zupełnie pominięta we współczesnej ekranizacji, w "Pannie Maliczewskiej", w roli tytułowej w "Kapitanie z Koepenick". 

Chcielibyśmy, tak sobie myślę, żeby ksiądz nie miał majątku, był biedny, i z tej biedy dawał pieniądze "na sierotki". Ale to nie czasy dla jałmużników, i całe szczęście. Zarobione pieniądze ceni się bardziej, niż darowane. "Wierni i koledzy niech się wezmą do roboty" - odpowiada na pytanie o krytykujących Jego postępowanie i działalność, wiernych i kolegów.  

Dlaczego Kabaret Starszych Panów jest dozwolony od lat 12, i tym samym nadawany po północy?

Przeczytajcie koniecznie. Znakomite! http://www.deepexplorers.org/exploration2007/index.php?option=com_content&task=view&id=95&Itemid=1 

Zebrałem kilka notatek, co to je umieściłem w różnych miejscach, jako że fakty i nazwiska ludzi warte są zapamiętania.

  • Inga Rosińska korespondentka TVN z Brukseli. Mówi z sensem, miły sympatyczny, głos.
  • Medio Lanum - miedzy lądami, pierwotna nazwa Mediolanu, patronem jest św. Ambroży. Lombardia od Longobardów. Spytać, poszukać więcej o katedrze mediolańskiej.
  • Wicepremier Lepper kupuje buty za 1000 zł i twierdzi, że można w nich chodzić 2 lata, uznając jednocześnie, że to dosyć długo.
  • Kolejny znakomity program Wojciecha Cejrowskiego o Meksyku.
  • Chivato - zdrajca.
  • Edward Norton, w duecie z Hannibalem Lecterem.
  • Francuzi piszą dziwna muzykę do kryminałów, za dużo wiolonczeli. Taka potyczność i ketchup.
  • "Solaris" z Georgiem Clooneyem; taki film i reklama paluszków krabowych.

I taki kwiatek z wesołego forum Gazety Wyborczej w Szczecinie. O ile byłoby to boksowanie ciekawsze, gdyby tak po nazwisku. Ale poczytajcie taka dostawę z Emejlowej skrzyni. Ja naprawdę nie wiem o kogo chodzi

•  Re: Kto odłączył Absztyfikanta od Forum? IP: *.neoplus.adsl.tpnet.pl
   Gość: Leon łoś   24.06.07, 22:55  + odpowiedz    

A ty wierzbowy chłoptasiu w końcu na kobietę sie zdecydowałeś niedawno.Strata
dla środowiska.

5 lipca,

Pierwsze zarobione pieniądze przez pannę Tereskę..Są sympatyczne opinie na temat młodej damy.

Premier Kaczyński nie pojechał na Litwę, bardzo zły gest, ale chyba coś się niebezpiecznie "sypie"  w partii rządzącej. Jak długo ludzie będą przekonani, że sami nic nie znaczą bez wodza. Kiedy jedność i jednomyślność wystarczają do sprawowania władzy, kiedy kończy się przekonanie potrzebie rozmowy z parterami, ze swoimi, lojanymi ludźmi? Kto to kiedyś opisze? Na pamiętniki braci Kaczyńskich jednak nie liczę, nie będą raczej zainteresowani. Chyba, że coś w sobie zmienią. Inaczej pogrążą się w zgorzknieniu. I pewnie z niego nie wyjdą. W sumie - szkoda, mimo tylu tych złych oparów. 

Debata Andrzeja łazowskiego na temat polskości-niemieckości Szczecina. W "Publicystyce" zamieszczam szkic na ten temat, taki spis tematów, tez stawianych w tej dyskusji.

22.30

Pierwszy raz na spektaklu Teatrów Ulicznych. Teatr Ósmego Dnia pokazał na Jasnych Błoniach przypowieść o doli człowieczej. Woda, białe koszule, nagość, batut, rzutniki, podnośniki hydrauliczne, trzy sceny, ruchomy podest, muzyka wielokanałowa, rózne wynalazki sceniczne - kobiety na gumach, Ciąża, poród, dzieciństwo, starsze dzieciństwo, młodość, dojrzewanie, praca (chyba najlepsza scena), przełomy/przejścia, jednostka kontra jednostka, uwikłanie -  artysta, przegrana, galeria zdjęć.różnych ludzi (zapewne ma to ważne znaczenie, może zamordowani Polacy, może inne ofiary przemocy, a może po prostu zwykli ludzie bez przeszłości), koniec to wielkie pranie białych koszul w balii. Balia była już wykorzytywana w takim teatrze aklternatywnym - a mianowicie w "Exodusie" Teatru STU. Ogromna balia , wokół praczki, wszyscy aktorzy na scenie, i jakby ogromna żadiniera, ażurowa, powoli wznosząca się, na której zawieszono te białe koszule; i ta wielka kolumna zostaje w pamięci odchodzących widzów. Ludzie ze starej pantomimy, Zyzio, nauczyciele Stasia, koleżanki Teresy. Oklaski, długotrwałe. Galeria ruchomych obrazów. Muzyka różnorodna, bez wspólnych motywów, zbyt elektroniczna, trochę fragmentów naturalnych.  Preparowany głos. Kilka obrazów bardzo pomysłowych, ale nie sugestywnych. Widać wiele pracy, ale nic nie zaskoczyło. Dla mnie teatr to również słowo. Same archetypy, rudymenty, pierwotne skojarzenia nie wystarczą. Dobrze, że przyszło tak wiele ludzi, mimo późnej pory.

6 lipca,

Stach i Teresa poszli oglądać filmy do Zamku. Pokaz przenieśli do Kany.

Clark Gable tańczy, widzę po raz pierwszy. Sceny taneczne z Judy Garland i jej rówieśnik Coś jest w tych wwielkich, zbiorowych scenach brodway'owskich. I amerykańska flaga na maszt. Gene Kelly z baczkami i lekkim brzuszkiem, i siwizną. . Z Ferem Aster'em - rewelacja !!!!!!!! I wreszcie Wielki Fred. Powiedzieć, że Andrzej Rosiewicz to polski Fred Aster. "Fred Aster zatańczył z wieszakiem i to on sprawił, że ta partnerka wypadła doskonale.". Uskrzydlone buty. Taniec na suficie. Sceny w wodzie, nieprawdopodobna wyobraźnia i wykonanie. I jeszcze taki numer: orkiestra zakryta podłogą, ścianami , tzn. gra pod podłogą, pewnie markuje, ręce się ruszają w każdym razie, ręce wystają z podłogi, ścian całej zabudowy scenicznej. A muzycy trzymają oczywiście instrumenty. Obiad , słynny obiad w hali zdjęciowej MGM, z udziałem wszystkich gwiazd wytwórni. Wrażenie nieprawdopodobne. Ci wszyscy znali ludzie obok siebie. jaki to był potencjał. Ale jaki to był rynek. Miejsce dla wszystkich zdolnych, niewiele razy w historii sztuki tak się zdarzyło. jak w przypadku filmu.

Nie mogłem się oprzeć tym filmom.

Dzień jak codzień, nagrania Ziomusia w poniedziłek.

W telewizji o "farbowanych lisach". 

Oglądałem renowację katedry. Na Bramie Portowej, koło "grzybka" grodzą teren, pewnie zaczną się wykopy i budowa hiszpańskiego wieżowca. Bez parkingów dla klientów i wynajmujących pomieszczenia. Gołębie, to śródmiejskie, najsłynniejsze stado w mieście są płoszone przez mloty pneumatyczne. Jutro będzie stał tu już płot. Nowe miejsce do plakatowania.

Mówi się o czystkach w PIS-ie. Dziś wieczorem pranie w miejscowości Dębe. Kogo złapie wyżymaczka?

10 000 odwiedzin mojej strony !!!   Dziękuję bardzo. 

Jak by na to nie patrzeć, to jest przynajmniej tyle samo minut. Ludzie pooświęcili mi aż tyle czasu. Zastanawiałem się, po co są te ochraniacze na opony F1? Ale to chyba są podgrzewacze tych opon, żeby te nie ostygły, kiedy bolid stoi dłużej w boksie, albo ma wjechać na tor.

Cały czas się zastanawiam, czy ja mam jakieś poglądy? I czy są one wogóle potrzebne, wbrew pozorom.

Jakże łatwo pogardzać. To nam tak dobrze idzie. To jedno w zasadzie mnie mocno niepokoi.  Herbert.

Powiedzenie, że Niemcy wymordowali miliony Polaków, jest absolutnie nie na miejscu.  Rodak z Niemiec.

7 lipca czyli  07 07 07,

Zdarzy się to tylko 5 razy w tym tysiącleciu. I koniec. 

Popierać Kaczyńskich - dobrze, mówić dobrze o Kaczyńskich - passe. W pierwszym przypadku salon jest pełen zrozumienia dla polityczności takiego stanowiska, w drugim pogarda. Salon Polski akceptuje politykę, ale odrzuca poglądy. Salonowi potrzebna jest pogarda, bez niej nie istnieje. Polska dla Salonu nie jest żadnym pozywieniem.

Pewien zaprzyjaźniony ze mna kolega, nie złamany przez SB, ale i nie zapalony antykomunista, bez kropelek śliny w kącikach ust jakieś 15 lat temu, było to na Mysliwieckiej, czekałem na niego na ławeczce, wtedym to widział po raz pierwszy i ostatni nieboszczkę Osiecką Agnieszkę, drobnej ci była ona postaci. Ów kolega, kiedym go pytał o pana Markiewicza, i jego związki finansowe z Polsatem, i o tych wszystkich innych podejrzanych opozycyjnych - i wręcz przeciwnie - koleżków, będąc z lekka naładowany atmosfera pościgową, tenże mądrze mi odpowiedział: "Jak kogo będą ścigać, to mu zawsze otworzę drzwi." Tak się poważnie zastanawiam, Kaczyńscy to scigają, czy uciekają? Czy jest w Polsce publicystyka? Nie ma, wyraża się jedynie poglądy. A to nie jest publicystyka, to jedynie prywatyka.

Dlaczego pospólstwu podoba się Szkło Kontaktowe? A dlaczego podoba się Andrzej Lepper? I jedni, i ten drugi, to krew z krwi, i kość z kości owego pospólstwa. Po prostu miło kopać bezimiennie. I wobec tego, wcale się nie dziwię cynizmowi polityków. Daniele i bażanty. Te miodouste pochwały, to coś wyjątkowo gargantuicznego i pokracznego. Inteligencja nie potrzebuje publiczności. Dystansik  la Szkło. Nie ma publicystyki, że wrócę, bo ktoś już dawno wykpiłby tę minioderię, i ów dystansik.

I jeszcze nie wiem, co tam z Orlikami. Chyba niestety oberwali od Koreańczyków. Trzeba się było przygotować lepiej.

Idę do miary. Jak za dawnych lat. Pod czujnym okiem Babci. żeby sie nie marszczyło pod pachami.