Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Kiedy Vellano był starym mistrzem, senat wenecki postanowił, że zostanie wykonany z brązu konny posąg Bartłomieja [Colleoniego] z Bergamo i że konia będzie rzeźbić Andrzej Verrocchuo z Florencji, a samą postać Vellano. […] Uważając się, jak było istotnie, za lepszego mistrza niż Vellano, rozbił i zniszczył cały model konia, jaki właśnie skończył i wyjechał do Florencji. Lecz zawezwany później przez senat, który powierzył mu wykonanie całości dzieła powrócił, by je skończyć. Vellano uznał to za dużą zniewagę, opuścił Wenecję nie protestując ani nie skarżąc się w żaden sposób i wrócił do Padwy.

 

Giorgio Vasari „Żywoty najsławniejszych malarzy, rzeźbiarzy i architektów” 1550; tłumaczenie Karol Estreicher

(28) Do Katmandu 1:49 PM
Wybaczcie dziś bardzo krótko, dopadła mnie jakaś straszna gorączka. Podobna do tej co w zeszłym roku w Budgaji (była okropna ale trwała 24 h}. Jak do jutra nie przejdzie to szukam lekarza.


Jonasz bardzo mi pomaga. Poszedł do kantoru wymienić 20 $, sam poszedł coś zjeść, kupił sobie nóż Ghurków, Kukri, a potem ... zgubił pieniądze. Na początku bardzo się martwił i poszedł szukać. Po jakimś czasie wraca uśmiechnięty. Myślę znalazł. A on mówi:"Jeszcze nigdy nie zgubiłem takiej
ilości pieniędzy!"
A oto co się działo po drodze:
Po po dwóch godzinach jazdy z czarownicą. Dojechaliśmy do rozjazdu gdzie wcześniej staliśmy tyle godzin. Wszystko tak samo, góra na która się wspinał Jonasz, wyryty dinozaur, droga... . Nie! Nie tak samo. Stoi autobus, a wokoło zagraniczni turyści. Okazuje się, że to Bułgarzy i jadą do Tingri czyli w nasza stronę. "Uratowani! Uratowani!". Szef grupy mówi po polsku. Jest teatralnym reżyserem, a cała grupa to ludzie z bułgarskich teatrów. W trakcie rozmowy okazuje się, że Aleksander wiele lat uczył się w Polsce i szok... znal Zygmunta!
Po ostatnich trudach, odpoczywamy. Jeszcze bardziej nie możemy się nacieszyć gdy okazuje się, że zabiorą nas do Katmandu. Nocleg w Tingri. Rano ruszamy. Co chwila zatrzymujemy sie by oglądać panoramę Himalajów. Szymon pisał, że jest rozczarowany naszą relacją z największej góry świata. Sorry ale to tylko góra. Ziemniaki są smaczniejsze.(Jak będę przytomniejszy rozwiniemy ten watek)
Co do powrotu. Od analizowania i szukania możliwości powrotu można oszaleć. - cofnąć sie i przez zachodni Tybet do Kaszgaru i dalej Kazachstan? Co z wizą kazachską? W Kadmandu nie ma wiele ambasad, w tym kazachskiej.

- jechać przez Pakistan północny do Kaszgaru i dalej Kazachstan. W Delhi wprawdzie jest ambasada Kazachstanu, ale zadyma podobno roznosi sie na cały Pakistan?
- lecieć samolotem? Jonasz napiera by jednak to była droga lądowa. W  Katmandu oferta około 340 - 360$ za jeden bilet, i nic tańszego tu nie znajdziemy. Mateusz, a potem Jacek napisali że mogą pomoc z  biletami. ślicznie dziękujemy.

Na razie rozważaniom stop. Jedziemy w stronę Delhi przez Pokharę. W Delhi za 7 dni. Tam podejmiemy decyzję. Dzięki za wszelka pomoc. Zawsze może być gorzej. Obok mnie w kafejce jakiś pan strasznie przeklina, przeglądając tajemnicze giełdowe tabelki i wykresy. Na większości z nich był napis:"GOLD". Dobrze, że nie zainwestowaliśmy w złoto.

jonasz i romek z misiami z podrozy