Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

 

Labour savig flats […] mieszkania dla robotników […] narożniki izb były zaokrąglone dla ułatwienia zamiatania

 

Bartłomiej Zborski - w przypisach - tłumacz Esasay'ów Gerorga Orwella

Lecim na Szczecin 

Proszę opowiedzieć o imprezie komu się tylko da. Koncert raczej dla młodzieży, ale i starość może nóżką lub bioderkiem zakręcić, byle ostrożnie, żeby coś nie wyskoczyło. Są młodzi, energiczni i chce im się chcieć. Rzadkość. Pomagam im spopularyzować zarówno sam koncert jak i stowarzyszenie.A ja przeżywam powrót do przyszłości. Lat temu siedem czy osiem kombinowałem tak samo. Ehhhhhhhh

Pozdrawiam

Rafał Jesswein

Lecim na Szczecin !

 

Szczeciński koncert w modnym warszawskim klubie

----------------------------------------------------------------

            W najbliższy piątek (18.01.2008 r.) w Warszawie odbędzie się niezwykły koncert nowego szczecińskiego zespołu.  O godzinie 20 w znanym warszawskim klubie PLAN B (Al. Wyzwolenia 18; wejście od pl.Zbawiciela). rozpocznie się występ grupy SALTO, założonej zimą 2006/2007 przez członków zespołu KRISTEN (braci Mateusza i łukasza Rychlickich), jednej z najważniejszych formacji gitarowych w Polsce (a być może i w Europie) ostatnich lat. Główną inspiracją dla powstania duetu była proza marynisty i prawdziwego marynarza Jana Papugi oraz twórczość zespołu Mikrofony Kaniony. Skład zespołu uzupełniają Maciek Cieślak (znany między innymi z zespołu ścianka) oraz Misza Rajchemba, który jest autorem hasła pink punk. Koncert w PLANIE B będzie drugim publicznym występem Salta.

Piątkowy występ to pierwsza „szczecińska” impreza organizowana w Warszawie przez Stowarzyszenie „Lecim na Szczecin”, którego założyciele za główny cel stawiają sobie promocję Szczecina i szczecinian w Warszawie. Mieszkający w Warszawie młodzi szczecinianie (głównymi założycielami Stowarzyszenia są: Magda Butkiewicz – córka dyrektora Teatru Współczesnego w Szczecinie, Agnieszka Koćmiel – córka byłego prezydenta Szczecina, Gosia Mostek i Michał Koczalski, który został prezesem Stowarszyszenia)  chcą zająć się organizacją na terenie Warszawy imprez kulturalnych (koncerty, wystawy, dyskusje ) oraz popularno-naukowych (konferencje, debaty). Zamierzają też pełnić funkcję organizacji wspomagającej promocję imprez, które odbywać się będą w Szczecinie. Założeniem na najbliższe miesiące jest przede wszystkim integracja szczecinian, którzy z różnych powodów (studia, praca) wyjechali do Warszawy. Kolejnym etapem będzie organizacja coraz większych wydarzeń, które będą przyciągały uwagę warszawskich mediów lokalnych, jak również mediów ogólnopolskich. Chcą to osiągnąć poprzez współpracę z najróżniejszymi środowiskami, które wyrażą chęć wzięcia udziału w takim projekcie.
  Decyzją Sądu Rejonowego m.st. Warszawy Stowarzyszenie „Lecim na Szczecin” wpisane zostało do rejestru KRS 4 grudnia 2007 r.

Więcej informacji:

Michał Koczalski

Tel. 0 606 591 243

www.lecimnaszczecin.pl

 

 

**************

 

 

Chcemy, aby Szczecin stał się modny

----------------------------------------------

 

Szczecin od zawsze był dla mnie miastem-zagadką. Niby duży, a jednak ma w sobie coś  z małomiasteczkowości. Niby tętni życiem ,a jednak wieczorami ulice świecą pustkami. Niby ciekawy, a jednak nudzić się w nim nie problem. Prawda (jak zwykle) leży gdzieś po środku. I to właśnie potrzeba odkrycia tej prawdy skłoniła mnie do konstruktywnego myślenia o zrobieniu czegoś dobrego dla mojego Miasta.

Zdawałem sobie sprawę z tego, że samo myślenie to za mało. Aby idea nabrała jakiegoś kształtu, należy podzielić się nią z innymi, którzy również nie pozostają obojętni na to, co dzieje się wokół nich. I tak zaczęły się mniej lub bardziej regularne spotkania, na których poddałem pomysł pod dyskusję. Ku mojej uciesze, temat „Co można zrobić z tym naszym Szczecinem?” został odebrany z dużym zainteresowaniem.

Rozpoczęliśmy od tego, czym dla nas jest Szczecin, jaki jest nasz stosunek do tego Miasta. Musi być to silna więź emocjonalna, skoro temat został podchwycony, skoro pojawiało się wiele ciekawych pomysłów na to, kto zawinił, co zmienić, na czym się skupić, co wyeksponować. I wszystko to na przeróżnych płaszczyznach: kulturalnej, społecznej, politycznej, administracyjnej, geograficznej.

To wszystko przez władzę, do której nie mieliśmy dotąd szczęścia! Po prostu szczecinianie mają to do siebie, że im wszystko jedno! Kiepskie położenie! Brak finansów! Takie odpowiedzi przewinęły się, gdy padło pytanie, kto zawinił. Ale ile koncepcji by się nie pojawiło, to i tak niczego byśmy nie zmienili. Przeszłość jest rozdziałem zamkniętym i roztrząsanie kwestii kto i dlaczego nie ma najmniejszego sensu. Trzeba skupić się na przyszłości, na tym, co można zrobić dla niej. I tu również często i gęsto padały najróżniejsze pomysły. Skupić się na kulturze wysokiej: wybudować nową filharmonię, przeznaczyć więcej środków na Operę, szkołę muzyczną, dofinansować teatry, promować sztukę niezależną. Przekształcić szczecińskie uczelnie wyższe tak, żeby znalazły się w krajowej czołówce. Tak, żeby młodzi ludzi chcieli studiować w Szczecinie. Skusić inwestorów świetnymi terenami, zapewnić im odpowiedniej klasy biurowce, usprawnić komunikację miejską, poprawić drogi. Nadać miastu prawdziwie ‘morskiego’ charakteru: wybudować mariny  z prawdziwego zdarzenia, przyciągnąć obcokrajowców, szczególnie Niemców. Zachęcić ich do kupowania gruntów w Szczecinie lub na jego obrzeżach.

Realizacja tego wszystkiego zajęłaby pewnie dziesiątki lat i kosztowałaby setki miliardów złotych, ale nie o to chodzi. Można wyciągnąć z tych spotkań jeszcze jeden wniosek: Szczecin to miasto z olbrzymim potencjałem. Przede wszystkim ludzkim.

Interesujące (a zarazem trochę smutne) jest to, że większość TYCH ludzi wyjechała: w poszukiwaniu pracy, lepszego wykształcenia. Po prostu uciekła. Ja też. Szczecin nie był wówczas i nadal nie jest w stanie zapewnić mi satysfakcjonującego zaplecza akademickiego. Lepsze pespektywy pracy mam tu, w Warszawie. Ale też tu mam możliwość spotykania się z osobami, które z podobnych powodów wyjechały ze Szczecina. I to są właśnie ci ludzie, z którymi rozmawiam, którzy myślą o swoim Mieście, i którzy mają pomysły na Miasto.

Trzeba było podjąć decyzję: jak to wszystko połączyć, żeby miało ręce i nogi. Padło hasło stowarzyszenie. Spodobało mi się. Innym też.

Założyliśmy więc stowarzyszenie Lecim na Szczecin. Chcemy promować nasze Miasto poza jego granicami. Skupiając się na jego wartościach, pokażemy Polakom, że warto tam przyjechać. Chcemy, żeby w całej Polsce było głośno o szczecińskich wydarzeniach kulturalnych, sportowych, o nowo zrealizowanych inwestycjach. Chcemy, aby Szczecin stał się modny.

Cel jest jasny. Dróg, które mogą nas do niego doprowadzić: całe mnóstwo. Będziemy współpracować ze szczecińskimi instytucjami przy organizacji różnorakich imprez koncentrując się na promocji  w Warszawie i innych dużych polskich miastach. Wyjdziemy również z własnymi inicjatywami takimi, jak wystawy, koncerty, debaty, warsztaty, cykle edukacyjne, dzięki którym nie-szczecinianie będą mieli okazję zasmakować trochę niepowtarzalnej atmosfery Szczecina praktycznie ‘nie wychodząc z domu’.

Pragnę, aby stowarzyszenie stało się swojego rodzaju platformą społecznościową szczecinian ‘na emigracji’. Im więcej osób się do nas przyłączy, tym silniejszy będzie nasz głos na arenie ogólnopolskiej. A im mocniejszym głosem będziemy przemawiać, tym więcej zyska nasze Miasto.

Wykorzystując nasze siły, pasje, zainteresowania i przede wszystkim chęci sprawimy, że do Szczecina będzie warto przyjeżdżać. Sprawimy, że Szczecin będzie trendy.

Dlatego właśnie Lecim na Szczecin.

  

Michał Koczalski.