* Telefon z antypodów, od Wojtka Klepackiego.* Kataklizmy * łysy chomik * Ziemia niczyja * Emigrantki spod celi.* śpieszące się powietrze.* Mur w Jerozolimie * Na makowym sitku * Lech wygrał * Daj mi... * Single * Przygotowania * Wierszy nieświąteczny ale z okazji świąt *
14 grudnia
Telefon z antypodów, dzwonił Wojtek Klepacki, poznałem Go po głosie; przyszli do radia (ARP) z Adamem Krzekotowskim jak pamiętam. Trzeba będzie w przyszłości zadzwonić do wszystkich. Do kogo się da, i kto zechce w tej zabawie wziąć udział.
Kataklizmy ziemskie i pozaziemskie, które mogą nas zniszczyć. Wielki meteoryt. Wylew bazaltu o powierzchni Syberii, wszelkimi konsekwencjami chemicznymi. Wybuch Supernowej.
15 grudnia
Się okazuje, że będzie debata publiczna o etyce politycznej w XIII Muzach dzisiaj. Przy okazji pojawiła się idea żeby rejestrować pomysłowość forumowiczów w zakresie nazw czyli nick'ów; oto kilka - łysy chomik, Bulgot, ups!, estoński policjant, futrzak, kiełbaska, twarda wazelina. Rejestracja do zawodów trwa. Nazwy dowcipniejsze i bardziej słowotwórcze niż wypowiedzi. Może tak przyłożyć te nazwy do politycznej, ta zabawniejszą się wydaje, rzeczywistości. "Teraz zabierze głos posłanka Twarda Wazelina....itd."
Okazało się, że ziemia niczyja nie jest nasza. Sysław, GW 15 grudnia 2008 r.
16 grudnia
Święto, które trwa przez miesiąc, to nie świeto. Chyba dlatego atrakcyjność Bożego Narodzenia, zwłaszczonego przez reklamę i handel, jest jakaś powszednia. Rózne rzeczy działy sie podczas Adwentu, który miał być wyciszeniem i przygotowaniem. Były nawrócenia, a była też i złość na tę powszechnie okazywana radość. Bo nie każdemu przecież do śmiechu. Trudno tej reklamy, tego zaopatrzenia nie wpuszczać do domu. jak to zrobić, żeby było święto. Może post, może odpoczynek od tego nachalnego świętowania bez autentycznej radości. Co chila, dziecięce wspomnienia sniegu, choinki, prezentów, odświętności, wzruszenia, są szarpane przez piosenki, kolędy, sztuczny śnieg, wykrzywionych aktorów i prezenterów. I nieśmiertelne, denerwujące powtórki. jeszcze dziesięć dni, może da się tego Ducha Bożego narodzenia rzeczywiście znaleźć.
17 grudnia
TVP2 nadała film o kobietach skazanych na wieloletnie więzienie w stanie wojennym. Mówiły One o dawnej i współczesnej Solidarności. Dzielne osoby, ale niestety z poczuciem, że wszytko zależało od Nich. I dzięki Nim się stało. Większość z nich wyemigrowała. Współczuć - raczej tego nie oczekują. Pojawił się żal, że nie One decydują o Polsce, skoro były takie dzierlne w więzieniach. Czy tamta "więzienna " przyzwoitość wystarczy żeby dobrze rządzić Polską? Gdzie była ta przyzwoitość kiedy skazywano na społeczną śmierć PGR-y, albo rozkradano majątek narodowy dając za darmo akcje Telekomunikacji Polskiej SA? Głupio snuć takie refleksje, może tak, a może i nie, kiedy ma się przed oczami małą celę, brudne kible, strach, niepewność... Ale tamta więzienna rzeczywistość nie wymaże współczesnych pytań, o to co zrobiliśmy z tamtym pieknym czasem. I nie stało się to przez "okrągły stół" czyli zgniły kompromis. Ksiądz Tischner, spytany przeze mnie jak to się stało, że nagle się wszystko zmieniło w głowach polskich ludzi, mówił o iskrze, co można tłumaczyć sobie nagłym pobudzeniem przyzwoitości indywidualnej; o iskrze co przez naród przebiegła i skłoniła jednostki do porządkowania spraw wokół siebie. Tamten piękny czas miał to do siebie, że to nie Solidarność rządziła, a partia. To Solidarność żądała, a partia miała dać, zgodzić się, czy też wycofać. Marzenia, żądania - piękna i pozbawiona odpowiedzialności rzecz. Gdyby nie marzenia, to nie byłoby tej tischnerowskiej iskry. Iskra przebiegła, ludzię ją odczuli, ale się przecież nie zmienili, bo nie umieli tego zrobić, nie umieliśmy tego zrobić. Dwa lata, 10 lat na zmianę mentalności, to utopia. Gdyby byli ludzie przyzwoici, gdyby naród był przyzwoity, to nie było by "Solidarności". Bo po co? Elektrycy byliby elektrykami, inżynierowie inżynierami, lekarze lekarzami. Ten solidarnościowy naskórek był jak pałatka, jak ochrona, jak rękawiczka, co ma uniemożliwić zakażenie. Ale rękawiczka-naskórek była na tyle cienka, że pękała i zaczynały się, po dłuższym okresie używania, infekcje. I nic by tu nie pomógł Andrzej Gwiazda i Jego Gwiazdozbiór. Bo jeden czy kilku, choć są ważni i niezbędni, to jednak za mało. Gdyby nie kilka milionów, którzy tę tischnerowską iskrę poczuli, to nie byłoby tej mocnej przez kilka lat idei. Solidarnościowy naskórek wytworzył się jako "mutacja", rodzaj pozytywnej reakcji organizmu, społeczeństwo "zmutowało". A może to nie genetyczna, możliwa do przekazania następnym pokoleniom właściwość, zestaw genów, a jedynie zrogowacenie naskórka, zwykła reakcja, przystosowanie. Ludzie wkładali te solidarnościowe rękawiczki z przyzwoitości, a przede wszystkim ze wstydu.
Mur w Jerozolimie ma 8 metrów wysokości i ciągnie się na długość - kiedyś 300 km, a teraz pewnie i na 400 km.
Gdyńczyk TaBu przysłał m.in. taki oto humor zeszytów: "Wiatr jest to powietrze, które się spieszy." Za to raczej należy się dobry, poetycki stopień.
18 grudnia
Na święta ma być śnieg. Prezenty w wiekszości zakupione, oprócz prezentów dla pewnych osób, czego nie można mówić głośno.Jeden będzie szczególnej wielkości, ale bez szczegółów. Choinka zostanie przywieziona. śledzie już zrobione na cztery sposoby. Pasztet dzisiaj, starty właściwie zmielony chrzan od chłopa, na makowym sitku. Zostają makowce, pierniki, pierogi, karpie - właśnie karpie, ryba w jarzynach, kompot z suszu. Może będą jeszcze kluski z makiem.
Lech wygrał. Jaki wniosek płynie dla Dumy Pomorza czyli Pogoni Szczecin?
Dialogi telewizyjne
- Daj mi skończyć... - Poseł Tadeusz Iwiński
- Daj mi zacząć .... Poseł Stefan Niesiołowski; lubię Jego refleks.
U Doroty Gawryluk, w Polsacie, 18 grudnia 2008 r .
19 grudnia
Traci się przyjacił, którzy pozostają w związkach małżeńskich.[...] Seks bez imienia i nazwiska, pozwala na to, żeby nie obarczać się obowiązkiem dbania o rodzący się związek. Rozmowy o singlach Kamili Dreckiej. TVP2 19 grudnia 2008.
20 grudnia
Sobota bura. Zaliczone wszystko, ale zostaje jeszcze prezent dla Janeczki.Jest wielka miłośniczką bajek o pyzie na polskich dróżkach. To miłe, zwłaszcza, że równie chętnie ogląda japońsklie, nienormalne bajki. I jeszcze Mezzo, a tam śpiew operowy. Pierniki w piecu. Karpie w wannie. Kaczki w zamrażarce, bo temperatura się podnosi. Na Turzynie jakoś tak przeciętnie. Następuje sprzątanie czeluści domowych.