17 maja
Uciekł mi jeden tydzień. Cóż, tak się zdarza w tych poprzesuwanych przestrzeniach. Wspominamy kota. Z sympatią.
Jestem pod wrażeniem piosenki Aleksandra Rybaka z Norwegii. I sensownej oceny utworów. Już nie wygrywają Turcy bo jest ich wielu w każdym kraju. Nie chwaląc się - przewidziałem taki obrót sprawy. Wygrał Janko Muzykant. Zadziwiające jak wielkie jest zainteresowanie niem w Polsce. Chłopak z urodą di Caprio, utalentowany, z dobrym głosem, grający na skrzypcach i sympatyczny. Można i bez armeńskich bogatych, w sumie dziwacznych sukienek. Do tego 2 powiewne, dojrzałe dziewczyny, w sukniach, bez widocznych majtek, posuwiste jak krasawice. żadne siksy, estradowe wydry. Piosenka została w warstwie wizualnej zrobiona Pop-folk w dobrym wykonaniu. Posłuchajcie zawczasu, bo już nie można się dopchać do tuba, a za dwa tygodnie będziemy mieli dosyć tej sympatycznej piosenki. Liczyłem jeszcze na Patricię Kaas i wyuzdaną Ukrainkę. Kaas zawiodła, a Ukrainka przesadziła z tym wyuzdaniem na estradzie. Szkoda baby, bo jest niezła i miała dobry numer. Islandka uwiodła Europę wdziękiem Barbi przebranej za MM , a może odwrotnie. Rosjanka zaśpiewała pieśń o matce. Tylko dlaczego akurat na tym właśnie festiwalu?
http://www.muzyka.pl/teledyski/pokaz/43023/alexander_rybak_fairytale.html
Rosjanie wpakowali w Festiwal 30 mln euro i... góra urodziła mysz. Gigantomania, brak smaku, zła reżyseria, wpadki realizacyjne, ale za to nieźli prowadzący. Sympatyczna publiczność. Nie mniej jednak reżyserowany entuzjazm pod sceną nie wypadł najlepiej. Jak tak zaczynam sobie przypominać te numery, to staje mi przed oczami gędźba arabsko-izraelska, zupełnie i bez sensu. Aleksander Rybak, zrobiony pod związkowo-radziecką publiczność, nie ulega to wątpliwości, prosty chłopak w kamizelce ze skrzypkami, sprzedał się znakomicie. Ale poważne kobiety, przebrane za Turczynki, Azerki, Greczynki, Mołdawianki i inne osoby już nie robią na Europie wrażenia. Mezzosopranistka ze Szwecji - to porażka mimo wszystko i mimo woli.
Największym problemem festiwalu EUROWIZJI jest sąsiedzkie głosowanie publiczności. Ale jury profi zredukowało ten problem w tej edycji festiwalu. Zredukowało, a nie wyeliminowało.Ciekawy jak wyglądałby werdykt profi, nie znającego wyników glosowania publiczności. Na ile taki wynik byłby zbieżny z wynikiem tego cholernego sąsiedzkiego głosowania. Posłuchałem w necie Lidii Kopani; ma piosenkę nie gorszą od Aleksandra Rybaka i możliwości też nie gorsze. Ale aranżacja, klimat tej pani przebranej za Madonnę, ta stylistyczna kalkomania. Kto za to odpowiada?
Odbyły się też eliminacje do Famy. Martwi stan umysłów młodych ludzi, którzy zaczynają swoją karierę od beznadziejnych tekstów i pretensjonalnego zachowania się na scenie. Pojawiły się nawet piosenki i nowe kapele. Przekonanie, że każdy może pisać teksty jest dla polskiej piosenki zabójcze. Od piosenki są odcięci tekściarze i poeci. Kilka piosenek niezłych, do słuchania- CarPets, Przestańcie, So Cool Band i Allsides. Świetne nagłośnienie we Free Blues Club u Andrzeja Malcherka.
- "[...] muzykę cechuje różnorodność brzmienia, styl jest plątaniną gatunków.." - przecież jak nawet napiszą mogliby to jeszcze raz przeczytać,
- jazz, psychodelia i rockowe hałaśliwe utwory,
- "Robaki rozchyliły mi usta.".

Myśli przyłapane i telewizyjne: Przyjechali ze swoich farm z Tenessee, nagrali płyty i zmienili świat. O piosenkarzach w Memphis. M.in. O Elvisie, który zamordował muzykę country.
W przyszłym roku 50-ta Fama. namawiam młodzież, żeby to jakoś uczcić. Jakiś koncert 50-lecia, jakaś płyta albo i dwie.
23 maja
Wracając do eliminacji. największe wrażenie - So Cool Band - bardzo aktywny wokalista, z nerwem - ale tylko jedna dobra piosenka. Oraz perkusista, który gra na perkusji.
Gramy 2009 - pierwsza fala zainteresowania przybiera. Jest trochę dobrej muzyki.
Przeprowadzka do tego wszystkiego, jakby nie w porę. Ale mus to mus. Powoli żegnamy się ze Śląską.
Sąsiedzi też się przygotowują do pożegnania. Są wyraźnie sentymentalni.
Przygotowania trwają.
A w międzyczasie - pokaz mody, bo coś trzeba wyrzucić, a coś zostawić.
Premier się zdziwił, że trzeba będzie ponieść koszty finansowania telewizji i radia publicznego.
W Willi Lentza odbyło się spotkanie w sprawie powołania Obserwatorium Kultury. Dowiedzieliśmy się, jakie cechy powinien mieć człowiek kulturalny. Nie dowiedzieliśmy się - po co. Ale inicjatywa cenna. Tak już poważnie.
I do tego wszystkiego wyjechała Mama do Zakopanego.
Były pożegnania i spacer z Ludwiką, jak za dawnych, dobrych lat. Znaleźliśmy nawet, starą, poniemiecką kamienicę przy ul. Potulickiej.
Ludwika z niechęcią pewną i zauważalną daje się fotografować.
Mogła się postarać lepiej.
Niby nic ale są wyraźnie wzruszenia, oni przeżyli tu swoje dzieciństwo. Pierwsza taka poważna zmiana w ich życiu związana z domem. Najpierw mieliśmy 2 pokoje, pół kuchni i 1/3 łazienki. Później już trzy pokoje i cała kuchnię. Wreszcie - trzy lata temu - dostaliśmy całe wielkie mieszkanie. I była wielka przeprowadzka Babci. A teraz - dwie przecznice dalej, na Kaszubską. Łezki będą, już teraz są - ale takie suche.