* Egipskie wakacje * Ryszard Kapuściński * O pryszczatych * Królik w norze * Propozycja zmiany * ATAK, UCIECZKA, WYPĂŠDZENIE, POJEDNANIE".
7 marca
Wiązanie polskiego dobrobytu i ambicji z wakacjami w Egipcie to w pewnym sensie dziwactwo. Wycieczka do Egiptu jest dostępna praktycznie dla każdego z jako takimi dochodami. Te 2 - 3 tysiące można odłożyć. Co prawda pasztetowa kosztuje tyle co byle jaka szynka (prawie) ale można przyoszczędzić na jedzeniu i to nie jest pasztetowa, "szpachla" z PRL-u. Synonim biedy. Może częste rodzinne wyjazdy weekendowe byłyby tym synonimem dobrobytu. Możliwość nie od święta, a ta codzienna. Indyk niekoniecznie raz w roku z okazji święta odrodzenia (niepodległości). Może rodzinny obiad w restauracji, który teraz kosztuje prawie tyle co ta wycieczka do Egiptu.
Dziś film o Ryszardzie Kapuścińskim, znowu za późno. Obejrzymy. Ryszard Kapuściński, filozof i syntetyk został poddany analizie. Czy nie ma w tym niepotrzebnego wścibstwa? Ale najpierw przeczytam. Wścibstwo w imię prawdy o człowieku; czy jego romans, współpraca z kontrwywiadem; jakie to ma znaczenie dla Jego twórczości?
8 marca
Wczoraj dwa filmy o Ryszardzie Kapuścińskim. I jeszcze rozmowa żakowskiego z panem Nowakiem, Teresą Torańską i prof. Friszke. Niestety powtórka o godzinie morderczej. Nie przeszkadza mnie jego biografia, którą dopiero przeczytam. Ale książkę kupię i postanowiłem "dokupić" resztę książek RK. I książkę prof. Friszke o pryszczatych.
Czy Ryszard Kapuściński, stając przed problemem napisania biografii, podszedłby do kwestii osobistych podobnie jak Jego biograf?
"Królik po berlińsku" nie dostał nagrody. Nie ma zdziwienia i zaskoczenia. Jest to film nieznośnie gadatliwy. Zrozumiała dla Polaków rola Krystyny Czubówny, nie jest zrozumiała dla innych. Gdyby o królikach opowiedział swoim głosem David Atenborrow, dokumentalista świata, anegdota, kontekst, perskie oko reżysera, metafora tej opowieści byłyby łatwiejsze do przyswojenia.
I jeszcze boxer Maciej Zegan. Skrzywdzili swego czasu Zegana, to Zegan/sędziowie skrzywdzili Francuza, ewidentnie. Ale Maciuś słabo ciągnął, chociaż w łapce ma parę kilo. Szkoda ich obu. Bo to była nieuczciwa jazda.