Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Nie chcę być pisarzem szczecińskim, bo to jest pisarz gorszy.

Artur Daniel Liskowacki podczas promocji książki Jana Musekampa „Między Stettinem a Szczecinem. Metamorfozy miasta od 1945 do 2005” – temat spotkania „Czy Szczecin ma swoją tożsamość?” 14 listopada 2013

" Człopa * świnoujście * Greifswald * Połczyn Zdrój * Schwedt * Wielkie wydarzenie rodzinne * I "Zachodniopomorski Przedsiębiorca" * Cotygodniowa audycja GRAMY *

19 czerwca 2011

Popłoch. popłoch i jeszcze raz popłoch. Czas zaczyna mnie doganiać. Ale wreszcie jest ciekawie. Dostrzegam wiele zdarzeń, ale pozostawiam je bez komentarza. Najdziwniejsze to Stadion Narodowy i Autostrady. Nie mówiąc o rzeczywistości bliższej z ulicy Kaszubskiej. Zupełnie nie wiem jak są podejmowane decyzje dotyczące kosztów i sposobu przeprowadzenia inwestycji w kraju i moim mieście. Port w Gdyni, inwestycja przedwojenna, powstał w przeciągu kilku lat. łącznie z miastem, zbudowanym wg niezwykle perspektywicznego planu. Ta wyobraźnia naszych przodków i inżynierów bodajże francuskich, służy nam do dziś.

 

Do budynku dostawiono konstrukcję, na której znajdują się balkony, to w Greifswaldzie. To samo widziałem w Schwedt. Pewnie i u nas można, ale trzeba na to jeszcze czasu. Marzy mi się taki balkon w moim mieszkaniu przy Kaszubskiej, nawet w oficynie. Podwórko z betonowymi płytami mogłoby stać się patio. A do samotnego jesiona, dołączyłaby balkonowa zieleń.

Janka początkowo z ciekawością spoglądała na trenażer kosmonautów i pilotów. Przy końcu tych fikołków wrzeszczał, a może nawet popiskiwała cichutko. Niestety, facet od kręcenia tym wszystkim, nie zadbał, aby dziecko przygotować i żeby zabawa nie zamieniła się torturę. To dla mnie również nauczka na przyszłość.

To kolejny "Piknik nad Odrą". Dobrze idzie, ale potrzeba jeszcze więcej zabawy i koloru. Biedna Janeczka, ciężki los kosmonautki.

Rozbierany jest kolejny dźwig na inwestycji "Cascade", szklone są okna, a asfalt zaczął pokrywać ulicę Obrońców Stalingradu. Mieszkańcy Kaszubskiej brodzą jeszcze w błocie i w piachu.Trzeba wiele cierpliwości, żeby nie nawymyślać Prezydentowi. za co? Ano za to, że nie popędzi kota inwestorowi, który kładzie chodniki w żółwim tempie. To przykład jak miasto dba o swoich mieszkańców.

To rzeczywiście łyżka dziegciu w tej beczce miodu, jaką sądzę będzie ten niezwykły obiekt.

Pozostaje jeszcze wygląd tego kawałka Kaszubskiej. mam nadzieję, że miasta zbyt długo wyglądem tej ulicy nie będzie się kompromitować.

Relacja bajkowa Janeczki.

Kilka detali z ul. Bogurodzicy. Najprawdopodobniej wzrośnie popyt na lokale w tym miejscu.

Są to nieprawdopodobne zaniedbania. I zbytnia pazerność miasta, niegospodarność zarządcy lokali. Nie ma czegoś takiego jak niewidzialna ręka rynku. Tu powinny być lokale dla startujących na rynku.

Skuwane niemieckie napisy. Zrozumiałe, ale przydałby się tynk. W zrozumieniu dla takich działań nie ma zapewne europejskiej poprawności politycznej. Nie szkodzi.

Jak patrzeć na miasto?

Czy Szczecin da się lubić? W gospodarce, jak wskazuje przykład ogórków, decydują emocje. W myśl tej zasady napisałem tekst do Zachodniopomorskiego Przedsiębiorcy, wydawanego przez Północna Izbę Gospodarczą.

Piszę o spojrzeniu z kilku punktów widzenia - tu resztki łąki przy ul. Ostrowskiej

Nowe osiedle doklejone do budynków dawnego Szczecin Radio.

Rzut oka na jezioro Dąbskie. Skoro ludzie tutaj budują, to mieszkańcy zechcą patrzeć na swoje miasto. ładny kawałek terenu. Może ci właśnie dostrzegą rzeczy pozytywne. Trzeba wyjść z suteryny. Tam niewiele widać.

Wyprawa na Odrę. Czemu tam się nie pływa?

Zawsze uczynny Pan Kołpaczyński z klubu "ślizg". Pejzaży nie ma kiedyś będą.

I jesteśmy w Człopie, niecałe 2 godziny i urocze miasteczko. tak jak ciekawi mnie co się dzieje pod spokojna taflą wody jeziora, tak ciekaw jestem historii, anegdot, punktów zwrotnych i oczywiście życiorysów.

Jezioro i cisza, a może odwrotnie.

Opisujemy ten kawałek wodnej rzeczywistości Zachodniopomorskiego.

Prawie landszaft, ale tak wygląda las i jezioro.

 

Kiedy spoglądamy, oglądamy świat z okien polskiego, najzwyklejszego pociągu, ładne widoki przesłania nam burd na tych kolejowych szybach, jakieś zamulenia i niechlujstwo sprzątaczy i ich szefów. Są jeszcze agresywne reklamy, zaciemnienia i tak dalej. Należy jednak w końcu pokazać to, co jest za tym brudem.

Dokąd zabrać rodzinę, która po raz pierwszy jest w Polsce? Pomyślałem o Świnoujściu, o morzu, o żywotności miasta i mieszkańców.