* Wiosna na całego * Wyprawa nadmorska * Przeboje Euro * Oświadczenie, a ludzie patrzą * Koko koko * Scheda po Leszku *
29 kwietnia
Ciepło. Pelargonie posadzone w sobotę. I wspomnienie z Rostocku.
3 maja
Wycieczka zaczęła się od Piasków Wielkich, tam stoi lokalna "castorama" - hotel w Piaskach - porzucony przez właścicieli, niszczejąca po raz kolejny siedziba rodu Flemingów, zwana właśnie "castoramą", bo w tym miejscu zaopatrywał się w meble choćby, lud chrześcijański okolicznych miast i wsi, nawet w biały dzień. Na drugi ogień poszły Międzyzdroje.
Międzyzdroje = wielkie rozczarowanie za publiczne pieniądze. Na Promenadzie zrobiło się ciasno za sprawą wielkiej garkuchni pełniej głodnych rodaków. Ciężkie to wszystko i bez specjalnego polotu. Wszędzie ciasno, zniknęła lekkość tego kurortu, a "Perła Bałtyku" została oprawiona w bakelit. Szkoda miasta. I jeszcze ten zupełnie nie pasujący do reszty zabudowy tzw. "amfiteatr", który nim nie jest. To zwykła zadaszona, stalowa scena, bez ławek, nijak się mająca do starej muszli koncertowej, z ławkami dla spacerowiczów, użytecznych kiedy nic tam się nie dzieje. Ponure miejsce. Do tego zapchane molo, nachalne z tym całym barachłem pamiątkarskim. "Zagłębie" gastronomiczne przy przystani rybackiej to ... już nic nie powiem. Zwłaszcza, że smażone ryby też drugiej lub trzeciej smakowitości. Ale mieszkańcy Międzyzdrojów chcą takie właśnie miasta dla nikogo.
Później Kołczewo i zaskakujące spotkanie z kolegami.
Między Dziwnówkiem, a Kamieniem wielkie roboty drogowe; widać, że do sezonu zdążą. Pożyteczne działanie.
W Kamieniu Katedra, niezwykłe miejsce. I wreszcie imponujący widok na Zalew, i nowa, jeszcze nie otwarta marina gotowa na przyjęcie 200 jachtów. Kolejna pożyteczna akcja publiczna. Tylko żeby garkuchnia nie była najważniejszym miejscem w mieście.
Droga dobra i miód zakupiony również. Przy S3 ceny miodu zaczynają się od 30 złotych. Ale tam nie kupiłem.
Przebojem EUro 2012 została piosenka z podlubelskiej wsi. I dobrze, bo cała reszta artystów wykonawców pojechała po bandzie. Ilość nie przechodzi w jakość.
Pan Jarosław zapowiedział bojkot Euro. Jarek przestań, ludzie patrzą... Ile procent to będzie Go kosztowało.
Dziennikarze twierdzą, że Włodek Czarzasty czai się na schedę po Leszku Millerze. Pewnie nie po to wchodzi do gry, żeby się nie czaić. Ale żeby na schedę? Czyli na co? Miały być młode twarze , a są stare ..., że tak nieobyczajnie powiem. Schedy przecież nie ma. Delegaci nie znają historii swojej partii, ludzi itp. Jeżeli nie zbuduje inteligenckich przyczółków w Warszawie, to czas rychtować sztandar. Swoją drogą, ciekawe czy Ordynacka wykorzysta swoje możliwości.
Europrzebój "Koko koko" wzbudza kontrowersje, są uwagi. Za chwilę będzie bojkot przeboju, bo wymyka się z profilu większości stacji. Może powstanie coś nowego.