* Mamy rok smoka * Ponownie pracowity tydzień * Haratanie gały *
3 czerwca
I znowu nic nie wyszło z wycieczek, ale to ze względu na choróbsko jakie przyplątało się do dziewczyn. I lenistwo a jakże. I jeszcze festiwalowe remanenty. Z tym zawsze jest najwięcej marudnej roboty. W planie ważne rozmowy z Festiwalem. Może to będzie ostatnie moje podejście do tej imprezy.
W planach Uckermunde i Myślibórz, spotkanie z Gruzinami, i rozmowy, rozmowy, może wreszcie ważne i poważne. Ciekawie, nie powiem.
9 czerwca
I po meczu. Zupełnie nieźle, ale szansa niewykorzystana. Wojciech Szczęsny - pierwsze spotkanie ze ścianą. Za mocno się poczuł i zawalił bramkę, a później osłabił szczególnie psychicznie drużynę. Mieliśmy dużo szczęścia. Lubie jak grają Rosjanie, kibicowałem tej drużynie podczas imprezy w RPA. Na Greków mogą ich umiejętności nie wystarczyć, podobnie jak umiejętności Czechów. Rzeczywiście, widać brak doświadczenia w naszej ekipie. Szkoda Szczęsnego, bo mógł być gwiazdą. Obrona - słaba i niesłaba. Bramki zawsze padają po błędach obrony albo w obronie.