* Taśmoteka ARP * Mecenas Rogalski i Prezes Urbański *
5 maja
Weekend najdłuższy w dawnej taśmotece ARP, na osiedlu. Politechnika czyli ZUT udostępniła zachowane zbiory. Zeskanowaliśmy pudełka dawnej taśmoteki muzycznej. Marek, Buba, Kot, ja i Stanisław i Teresa. Oto okazy po 20 latach. Zachowało się ok. 2500 taśm - tyle jest obrazków. Są jeszcze taśmy z audycjami - te zechcemy zdigitalizować i opublikować na stronie ARP. Ale potrzebne są na to pieniądze, bo to jest ok 1000 godzin. W tym roku będziemy obchodzić 60 rocznicę powstania Akademickiego Radia "Pomorze", które swój pracowity żywot zakończyło 20 lat temu.
9 maja
Od czego odcina się mecenas Rogalski? Do czego się wcina redaktor Urbański? że w łaski JK - to oczywiste. Kreujący się na uroczego, jowialnego publicystę U. wali kaczym śrutem w człowieka, który przez trzy lata brał "na klatę" wszystkie głupoty i niegodziwości związane ze Smoleńskiem. R. od wszystkich fantazji wszechwiedzącego wodospadu moralności (wodospad bo krynica to za mało) pana M. zadaje się skutecznie odcinać. Nie ma w tym żadnych emocji, bierze kije aż trzeszczą Mu lędźwie, bo musi wrócić do zawodu. U. w zawodzie od dawna nie jest, ponieważ uprawia propagandę, aż mu się podgardle trzęsie. Rada Adwokacka przez trzy lata nie dostrzegała żadnych niestosowności w agresywnych wystąpieniach mecenasa R.
Zarówno w poprzedniej działalności R., opłacanej przez rodziny ofiar, jak i w aktualnej, prowadzonej już na swój rachunek, widoczna jest odwaga, co by o tym nie mówić. Nieudolność informacyjna, prowadzona przez rząd POPSL, w myśl znanej, polskiej zasady jakoś to będzie, bez zrozumienia obywatelskiego obowiązku, zawsze z "religią smoleńską" jako argumentem, wszystkie te filbustirstwa prowadzone w imię Państwa, umożliwiały harcowanie i zabawy z opinią publiczną, i kreowały wręcz usługi adwokackie R. Nie mówiąc o panu Antonim. Radykalne oburzenie prezesa U., wręcz wymiana agitacyjnego ognia, to ostatni moment żeby się pożywić spojrzeniem Prezesa. Niech uprawia ten paint ball, bo z niczym innym takie gadki się nie kojarzą.
Mecenas R. niebawem zamilknie, i bynajmniej nie odejdzie w niepamięć. Kto za rok, dwa wyciągnie Go z kapelusza - oto jest pytanie?