Wojciech Hawryszuk - 1953-2020

Myśli przyłapane - cytaty, komentarze, zapiski...

Na ten smutek nie ma ukojenia. A przynajmniej nie ma go na razie. Bo wielki skok na władzę się zasadniczo skończył - wraz z kasą w budżecie, wiarą we własne siły i bezwzględną miłość suwerena, stu tysiącami posad do rozdania, fascynacją blichtrem zdobytych urzędów i przekonaniem, że to wszystko ma się w kieszeni na zawsze.
Rozmowy Karoliny Korwin-Piotrowskiej i ks. Grzegorza Kramera w książce "#Wrzenie". wp.pl 15 listopada 2019

W Ułan Bator (5) 1 sierpnia 2006 14:45

(29) A w Katmandu pada deszcz. 9:44 AM

Jonasz uważa, że powinniśmy tak jak w zeszłym roku otworzyć sklep – by zarobić na bilet. Ja uważam, że nie musimy, bo Babcia Gosia napisała, że zaczęła grać w  totka, by nam kupić bilet do domu (będziemy tu czekać aż nie wygra!). Ale tak naprawdę jest trudno opisać towary. Ale spróbujemy.

(28) Do Katmandu 1:49 PM
Wybaczcie dziś bardzo krótko, dopadła mnie jakaś straszna gorączka. Podobna do tej co w zeszłym roku w Budgaji (była okropna ale trwała 24 h}. Jak do jutra nie przejdzie to szukam lekarza.


(31) Wielorybniczym okrętęm prżez Himalaje 7:31 PM
List miał być wysłany wcześniej, ale "dwudziesty stopień zasilania" jak całkowite wyłączenie prądu nazywa Jonasz (fan "Alternatyw 4"), nam to uniemożliwiło. "Dwudziesty stopień zasilania" występuje tu i w Indiach prawie codziennie.



(24) "czołem"po staropolsku albo o pozytywnych skutkach nieznajomości języka angielskiego 7:38 PM

Z wielkim strachem (z obawy przed policją) zdecydowaliśmy się rysować. Nie, nie będę tego opisywać. Powiem krotko: rysunki skończyły się błyskawicznie, nie nadążaliśmy rysować. Gdy się zwinęliśmy ludzie szli za nami wrzucając kasę, ja rysowałem na samochodach aż się skończył papier i już nie było na czym rysować. I tak nam dalej wrzucali. Około 850Y (ponad 100$)